piątek, 7 września 2012
Non abbiate paura di persone che si distrugge con le parole, come il più facilmente male e paura.
Matteo Niccolo Santangelo, wystarczy Matt.
26 lat
Ur. 25.09.1986 r., Włochy
Nauczyciel języka Włoskiego, oczywiście.
Wiedząc go na korytarzu wielu myśli w pierwszej chwili że jest uczniem. On gdy coś takiego słyszy reaguje zawsze śmiechem i dziękuje za takie odmłodzenie, po czym znika za zakrętem. Przedstawiam wam nowego nauczyciela języka włoskiego. Mężczyzn zdobył tą pracę tylko dzięki znajomości, bo niestety gdy tylko dyrektorzy czytają jego papiery i dowiadują się od innych o nim, Matteo zawsze kończy za drzwiami które zatrzaskują się z hukiem. W końcu kto by takiego typa chciał, ma swoje na sumieniu i przez to teraz kombinuje jak może by zarobić, bo inaczej nie ma szansy.
Jaki jest, to dobre pytanie. Prywatnie jest osobą wesołą, dowcipną, dusza towarzystwa po prostu. Zawsze umie odnaleźć się w każdej sytuacji, a nawet jeśli coś go przerasta to ukrywa że czuje niepokój. Mimo tych pozytywnych cech zdarzają się dni kiedy jest zdystansowany, chłodny i arogancki. Wiele osób twierdzi iż z przyjaznego osobnika w jednej chwili potrafi zmienić się w gnoja bez serca który zrani słownie bez mrugnięcia okiem. W pracy za to, no bądźmy szczerzy wiele się nie zmienia, tylko tyle że jest dość wymagający i nienawidzi chamstwa, takie zawsze tępi szybko ale skutecznie. Niewinne flirty z uczennicami, czemu nie przynajmniej dopóki nie widzi tego pewna osoba.
Dodatkowe
- często chodzi na siłownie, by utrzymać formę.
- Ma sporo tatuaży, co jak zauważył często ciekawie uczniów w końcu jest nauczycielem trochę nie typowym ze względu na wygląd.
- Posiada psa, który wabi się Demon.
- Jest biseksualny.
- Mieszka w apartamencie, co już od razu daje do myślenia że musi zarabiać nie tylko w szkole.
- Jeździ białym camaro.
[Witam. Karta jest średnia to wiem, jakby jakieś błędy były to mówcie od razu bo ostatnio jakoś zdarza mi się popełniać je i nie wszystkie później wychwytuję.
Wszelkie wątki jak najbardziej, chęć jest zawsze gorzej za to z pomysłami.
Powiązania, nawet najdziwniejsze możecie proponować ;) no to tyle...]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
[To ja od razu z pomysłem wyskoczę. Mogą:
OdpowiedzUsuń- się nie znać i wpaść na siebie w parku
- znać się z korytarza i spotkać w np. sklepie]
Nareszcie piątek. Dla jednych to powód do imprezy ale ja nie byłam jeszcze gotowa na coś takiego. Po lekcjach poszłam do sklepu. W domu brakowało mi kilku rzeczy po powrocie a nie mogłam znalezć dosyć czasu żeby je kupić. Tak więc weszłam do sklepu i zaczęłam szukać kilku rzeczy. Nawet nie wiem kiedy wpadłam na jakiegoś faceta. -Przepraszam.- bąknęłam nie zrozumiale i spojrzałam w górę. Przede mną stał mój nauczyciel włoskiego.
OdpowiedzUsuń- Przepraszam pana, zagapiłam się.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Zaraz jednak przypomniałam sobie o wypracowaniu, którego nie doniosłam na czas.
OdpowiedzUsuń- Jeśli chodzi o moje wypracowanie, przyniosę je panu w poniedziałek. Na śmierć o nim zapomniałam.
Przez cały tydzień pisałam i oczywiście musiało mi wyleciec z głowy żeby je zabrać z biurka.
-Dobrze, będzie na pewno.
OdpowiedzUsuńRównież się uśmiechnęłam.
- To ja... Pana nie będę zatrzymywać. Do zobaczenia.
Jeszcze raz lekko się uśmiechnęłam i ruszyłam powoli między półkami.
[ O rany jakie genialne zdjęcie <3 ]
OdpowiedzUsuń[Cóż, jeśli chodzi o powiązanie, to powiedzmy mogą się znać ze studia tatuaży, bo Aeth też sobie tatuaże robi, a w dodatku też nie wygląda nauczyciela. A z tego można by skleić jakiś wątek. : D]
OdpowiedzUsuńAethelred
[Larousse się chyba zacznie uczyć <3]
OdpowiedzUsuń[ Cóż, niech będzie impreza, o. xD ]
OdpowiedzUsuńAethelred
[Ja myślę, że koza. Największy banał, ale najfajniejsze rzeczy z tego wychodzą ;D <3]
OdpowiedzUsuń[Nie. Zaczęłam dzisiaj 5 wątków, czyli zdecydowanie zbyt dużo jak na osobę, która nie zaczyna ich nigdy, bo nie umie, w dodatku jestem po napisaniu karty, która totalnie rozjebała mnie psychicznie i uczę się z polskiego, co pochłania resztki mojego mózgu, przez co mam w głowie galaretę]
OdpowiedzUsuńJak zwykle wkręcili go w jakąś nudną imprezę. Nie przepadał za chodzeniem na nie, bo wolał siedzieć w domu i robić cokolwiek innego. Całe te głupie zabawy były w jego opinii wielką stratą czasu. Zdecydował się jednak, że dla spokoju i nie nazywania siebie nudziarzem, pójdzie na tę głupią imprezę.
OdpowiedzUsuńZnudzony, wpatrywał się w ludzi, nie mogąc się doczekać końca tego całego wariactwa. W dodatku, puszczali jakieś głupie piosenki, które zawierały oklepane teksty.
- No ja nie mogę, nuda... - Westchnął do siebie, sącząc colę z lodem przez słomkę.
Aethelred