czwartek, 23 sierpnia 2012

Jonathan Smith - Character is what you are in the dark.


    

Imię i nazwisko: Jonathan Smith
Miejsce urodzenia: Nowy Jork
Klasa: III
Wiek: 18
Data urodzenia: 15.01.1994
Zajęcia obowiązkowe: Język Angielski, Język Hiszpański, Język Francuski, Łacina, Wiedza O Społeczeństwie, Wiedza O Kulturze, Historia, Matematyka, Fizyka (podstawa), Chemia (podstawa), Biologia (rozszerzona), Lekkoatletyka
Zajęcia dodatkowe: Drużyna piłkarska (kapitan, napastnik), Drużyna pływacka, Koło teatralne

Osobę Jonathana można przedstawić dzieląc jego cechy na trzy podstawowe grupy: to co Cię do niego przyciągnie, to co Cię od niego odepchnie to co Cię przy nim zatrzyma. Zacznijmy więc od początku.

To co Cię do niego przyciągnie:
Z pewnością właśnie do tej kategorii zalicza się jego wygląd. Jest wysoki i umięśniony, ale szczupły. Jego jasne lekko kręcone włosy ze złocistymi refleksami niesfornie opadają na zielone oczy, okolone rzęsami, jakich pozazdrościłaby mu nie jedna dziewczyna. Pełne usta najczęściej wykrzywione są w flirciarskim, lekko aroganckim uśmiechu. Wszyscy, mniej lub bardziej, ale Jonathana znają. Sławy nie przysporzył mu tylko i wyłącznie incydent z przedstawieniem teatralnym (choć miał on na to bardzo znaczący wpływ), czy bycie kapitanem szkolnej drużyny piłkarskiej, ale również "to coś", czemu często otoczony wianuszkiem znajomych.

To co Cię od niego odepchnie:
Tu należałoby umieścić znaczną część cech jego charakteru. Jonathan jest niezwykle świadomy swej urody, co sprawia, iż nazwanie go pewnym siebie nie oddaje w pełni tej cechy jego usposobienia. Innymi słowy jest po prostu arogancki..
Uwielbia wytykać ludziom ich błędy, szczególnie, gdy ma do czynienia z osobą w przeciwieństwie do niego nieśmiałą.
Można również zauważyć, że jest łamaczem niewieścich serc. Traktuje on płeć przeciwną, bądźmy szczerzy, wręcz przedmiotowo. Dziewczyna musi mu zaimponować, by spotkał się z nią więcej niż raz.
Jest szczery do bólu i tego samego oczekuje od innych. Dziewczyny mają u niego zdecydowanie większe szanse, gdy wprost zakomunikują, że im się podoba.

To co Cię przy nim zatrzyma:
Czuję się w obowiązku dodać, że stanie się to tylko i wyłącznie, gdy Cię polubi. Ale do rzeczy! Jonathan jest przede wszystkim uczciwy. Wracając do jego relacji z dziewczynami, nigdy nie powie żadnej, że ją kocha, jeżeli nie będzie tego w stu procentach pewny. Nie wyobraża sobie postawienia jakieś przed faktem: seks, albo z nami koniec.
Dla najbliższych zrobiłby wszystko, mogą oni liczyć na niego dosłownie w każdej sytuacji. Przy nich zdaje się ściągać maskę zarozumiałego dupka i pokazać swą milszą naturę. Gdy chce potrafi wykrzesać z siebie nawet czułego romantyka, choć pewnie okaże to dopiero, gdy się zakocha.
Potrafi dochować tajemnicy nawet swojego największego wroga, a dane słowo jest dla niego niemal świętością.
 

Kilka słów niepasujących do powyższych kategorii:
Jest przeciwnikiem narkotyków, nawet tych „lekkich” od czasu, gdy jego przyjaciel przedawkował. Dym papierosowy mu nie przeszkadza, choć sam raczej nie pali. Alkohol jak najbardziej, ale w rozsądnych ilościach. Nie to raczej nie jest najlepsze określenie. Zdecydowanie bardziej pasuje: w rozsądnych odstępach czasu można doprowadzić swą osobę do „urwania filmu”.
Nie znosi truskawek, ale by uniknąć zszokowanego „jak to?!” i tłumaczenia, że wszystkiego można nie lubić, zazwyczaj twierdzi, że jest na nie uczulony.

Jego ojciec ma własną firmę produkującą sprzęt elektroniczny. Liczy, że jego syn w przyszłości przejmie rodzinny interes. Żeby się nie zdziwił...
Gdy miał siedem lat jego mama zginęła w wypadku samochodowym, w którym on również uczestniczył. Na pamiątkę została mu cienka, ok. 4-centymetrowa blizna z tyłu głowy, z powodu której ma dłuższe włosy, by ją ukryć, ale nadal łatwo można ją wyczuć palcami. Od śmierci matki był głównie wychowywany przez niańki, ponieważ ojciec niemal ciągle był w jakiś delegacjach.

Odkąd w II klasie mimo głośnych protestów i gróźb został przymuszony do odegrania roli Romea dziewczyna grająca Julię do tej pory rumieni się na jego widok a jego obecność na zajęciach teatralnych przez opiekunkę owego koła jest niemal ignorowana, co mu bardzo odpowiada. Twierdzi, że uczęszcza na nie tylko i wyłącznie z powodu ładny dziewczyn.

Najczęściej można go spotkać w parku; w każdym możliwym barze, czy klubie, no może z wyjątkiem tych gejowskich, bo jest zatwardziałym heretykiem, ale do lesbijskich chętnie zajrzy; jeżeli jesteś dziewczyną o seksownej pupie, to za twoimi plecami. ;)

Na zajęciach zazwyczaj jest obecny, ale nauczyciele już się przyzwyczaili, że do książek raczej nie zajrzy. Jednak mimo to ma bardzo dobre oceny, co zawdzięcza świetnej pamięci, również dzięki której nie myli imion dziewczyn z jakimi się spotyka.

  
[Karta z pewnością będzie jeszcze dwa miliony razy poprawiana i dopracowywana.
By uprzedzić wątpliwości jestem dziewczyną i do tego chętną na wątki. Toleruję wszystko od oblewania substancjami po wpadanie. Jedyne czego nie znoszę, to zmienianie charakteru postaci, w takim przypadku wątek mogę po prostu "olać".]

111 komentarzy:

  1. [Witam. Co powiesz na wątek/powiązanie? Oczywiście nie będę męczyć już na wstępie, mogę zacząć ale chętnie wysłucham sugestii i pomysłów]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Druga postać? No no no ładnie :P powiaznie...nie mam szalenie dobrych pomysłów. Może po prostu znają się z koła teatralnego? ^^ ]

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Ja nie potrafię prowadzić dwóch postaci. Zawsze jedna zostaje zapomniana i miota się gdzieś w otchłani bloga XD Nie mam pomysłu, ale wiem, że nie wybaczyłabyś mi gdybym Cię wykorzystała po raz drugi do zaczęcia*.* więc odpiszę Ari i postaram się coś wykrzesić:) ]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Jeśli chodzi o przyjaźń z mężczyznami Ali nie ma miłych wspomnień z ostatnich czasów więc wolałabym zdecydowanie coś na tle miłosnym, jakiś romans czy coś... no ale to wyjdzie w praniu bo wątek zacznę na polu neutralnym. O poza tym widzę, że oboje chodzą na kółko teatralne i drużynę pływacką]
    Ali czuła się tego wieczora nieco samotna i zdecydowanie miała ochotę się napić. Po prostu. Wcisnęła na tyłek dżinsowe szorty, jakiś czarny top z dekoltem, rozczesała włosy i nie kryjąc radości opuściła akademik. Czasem miała już dość tych czterech ciasnych ścian, musiała znaleźć sobie własne mieszkanie jeśli nie chciała zwariować. Nogi same zaprowadziły ją do jakiegoś baru. Na wstępie zamówiła dwa szoty tequili i dopiero potem rozejrzała się po lokalu. Od razu jej wzrok przykuł znajomy blondyn. Podeszła w tamtą stronę i ustała przed nim.
    -Można się dosiąść czy jesteś już umówiony z jakąś seksowną blondynką która nie jest mną? - po tych słowach obdarzyła go jednym z tych swoich zabójczych uśmiechów po których niektórzy faceci już padali do jej stóp. Podobno wtedy z jednej strony wyglądała uroczo, ale było też widać tą niebezpieczną iskrę w jej oku.

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Od razu ostrzegam jak będzie tandeta nie bij *.* ]

    Wakacje mijały dość leniwie. W akademiku co nocka odbywały się jakieś imprezy, a w dzień ludzi zazwyczaj odsypiali. Jednak po miesiącu takiego życia można mieć na prawdę dość dlatego Lilka za wszelką cenę chciała się wyrwać z akademika i po prostu robić cokolwiek. Wcisnęła sie dżinsowe spodenki, luźną koszulkę, związała włosy w niedbałego koka, z którego niektóre kosmyki sie wyśliznęły co by jej było wygodniej w taki upał. Założyła swoje duże słuchawki i włączyła muzykę na telefonie. W takim stanie wyszła sobie na spacer. Poszła do parku spotykając znajomego skata na rampie, który za wszelką cenę chciał ją nauczyć jeździć na deskorolce, ale kończyło sie to zazwyczaj tak, że Lilka stałą na desce, a on ją ciągnął, by przejechała te kilka metrów. Dlatego usiadła sobie z boku po turecku patrząc na wyczyny nastolatków na rowerach, rolkach i deskorolkach kiedy z oddali zauważyła znajomą twarz idącą ścieżką parku. Uśmiechnęła się i pomachała Jonathanowi z cicho nadzieją, że przysiadzie się do niej, by mogli pogadać. Zawsze mile widziane jest doborowe towarzystwo.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ona zdecydowanie nie padała do stóp jemu i być może dlatego tak dobrze się dogadywali. Ali zajęła miejsce obok blondyna i założyła nogę na nogę, jak to miała w zwyczaju. Chyba nie mogła znaleźć ciekawszego towarzystwa na ten wieczór, poszczęściło jej się. Ustawiła jednego szota na blacie baru, a drugiego od razu wypiła.
    -Więc co słychać w twoim wielkim świecie? - wolała zacząć rozmowę od tego pytania i słuchać oby jak najdłuższej odpowiedzi niż opowiadać o tym co u niej, bo ostatnio naprawdę nie działo się nic ciekawego. Jej odpowiedź zapewne byłaby zwyczajnie żałosna, a jej nie na rękę było bycie żałosną.

    OdpowiedzUsuń
  7. -Po co komu miłość? Jest bolesna, zawodząca i przereklamowana - stwierdziła krótko.
    -Pytałam ogólnie co u ciebie, o nic konkretnego. No i nawet nie podejrzewałam cię o wielką miłość i nazywanie kogoś swoim światem - zaśmiała się melodyjnie i po chwili wypiła drugiego szota. Siedziała w milczeniu przez krótką chwilę, a następnie popatrzyła na blondyna jakby nad czymś się zastanawiając.
    -Więc jak masz zamiar skupiać się na seksownej blondynce, Panie Smith?

    OdpowiedzUsuń
  8. [ Nawet nie wiesz jakie to stresujące :P ]

    Zdjęła słuchawki i wyjęła telefon z kieszeni, by wyłączyć muzykę. W końcu niekulturalnie byłoby rozmawiać z kolegą i co chwila prosić, by powtórzył, bo muzyka ją trochę ogłusza. Zwróciła na niego zielone oczy i uśmiechnęła się promiennie.
    - Co Cię tu sprowadza w taką cudną pogodę?- zagadnęła i omiotła wzrokiem park. Lubiła to miejsce, było przyjemne, a trochę natury w wielkim mieście każdemu się przyda. Ponoć to uspokaja.- Czyżbyś Romeo szukał swej Juli- zaśmiała się. Nie mogła mu zapomnieć tej roli.

    OdpowiedzUsuń
  9. -Cóż, propozycja brzmi naprawdę kusząco - przyznała z zaczepnym uśmiechem - ale mimo to wolałabym żebyś sam się trochę postarał niż po prostu spełniał moje życzenia. A póki co możesz postawić mi drinka.
    Była ciekawa co też chłopak może wymyślić i była prawie pewna, że to będzie ciekawe. Zawsze interesowało ją jakimi myślami zaprzątał sobie głowę ale jego myśli bywały naprawdę nieprzeniknione więc nigdy nie było jej dane ich odgadnąć. Liczyła na coś naprawdę szalonego i, że nie będzie się nudzić, choć z nim nigdy się nie nudziła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jasmine Delacour24 sierpnia 2012 00:21

    [To może pomysł na coś z Jas? :)]

    OdpowiedzUsuń
  11. Kto jak kto ale Alison rzadko żałowała takich decyzji, a poza tym jeśli coś jej się nie spodoba to mogą przecież później wrócić do spełniania jej zachcianek.
    -Oj nie takiej okropnej jak może ci się wydawać - lekko uderzyła go piąstką w ramię i wesoło się zaśmiała.
    -U mnie nic się nie zmieniło więc nic ciekawego. Ostatnio mało wychodziłam więc jestem "wyposzczona". A poza tym moja matka znowu znalazła sobie jakiegoś faceta - mówiąc ostatnie zdanie przewróciła oczami i zamoczyła usta w alkoholu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyszczerzyła do niego białe ząbki, a w jej zielonych oczach tańczyły iskierki rozbawienia.
    - Nie zapomnę- zaśmiała się i spojrzała na jakiegoś chłopaka, który wywalił się dość paskudnie na swojej deskorolce, ale chyba nic mu się nie stało. - Moim zdaniem byłeś cudny- dodała po chwili ponownie na niego patrząc- najlepsza wersja Romea i Juli ever, a Julka sceny miłosne grała z takim wyczuciem- kontynuowała z rozbawieniem doskonale zdając sobie sprawę, że John wpadł jej w oko. No nie jej jednej. Większość dziewczyn opowiadała jaki to on jest boski co Lilka komentowała tylko lekkim kręceniem głową i subtelnym uśmiechem zdradzającym jak bardzo ją to bawi. - No a jak tam wakacyjki płyną? Cały lipiec w sumie się nie widzieliśmy- zauważyła.

    OdpowiedzUsuń
  13. -Właśnie na to liczyłam przychodząc do baru - w tym momencie klasnęła - no i patrz! Spotykam tego blond chłopaczka który nazywa mnie okropną. A to łobuz... no jak tak można? - zadziornie wypięła w jego stronę język i dopiła do końca swojego drinka.
    Ona też nie szalała za rozmowami o matkach ale niestety tamta informacja wliczała się w to, co było u niej aktualnie słychać.
    -Poza tym pragnę ci przypomnieć, kotku, że obiecałeś spełnić każde moje życzenie. A moim jedynym życzeniem na chwilę obecną jest to, żebyś się sam postarał - słodko zamrugała rzęsami nie pozostawiając mu wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  14. -Hmm pomyślmy - wymownie rzuciła okiem na jego dłoń na swoim kolanie.
    -Ja tak lubię odrzucać facetów, że aż ciężko się oprzeć - westchnęła cicho - ale lubię też iść na całość. Taak, zdecydowanie wolę pierwszą opcję. No chyba, że ty wolisz tylko miło spędzić czas w moim towarzystwie to ja nie będę naciskać - spoglądając na niego lekko uniosła brew. Nie wydawało jej się aby on wolał tylko spędzić miło czas a pytanie miało być czysto kontrolne no ale cóż, ludzie często ją zaskakiwali więc wolała spytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaśmiała się melodyjnie i spojrzała na niego z lekkim rozbawieniem.
    - Dla ciebie John wszystko- oświadczyła teatralnym tonem i puściła do niego oko. Lubiła czasami się z nim tak z deczka podrażnić, nie bardzo, co by się nie zirytował, ale delikatnie czemu by nie. Wsłuchała sie w jego słowa komentując je tylko subtelnym uśmiechem, ale na koniec udała oburzoną minkę i delikatnie dźgnęła go łokciem
    - Ej ja jestem z Londynu- wytknęła mu kręcąc lekko głową- u mnie nuda. Siedzę w akademiku, ale zaczyna mnie przytłaczać to miejsce, ci sami ludzie, ten sam odór alkoholu więc ostatnio wybywam sobie na łono natury, albo szukam innych rozrywek. Właśnie, możemy się przejść gdzieś na lody, kawę czy w inne miejsce o ile masz czas.

    OdpowiedzUsuń
  16. -Ależ to jest najmilszy sposób spędzenia czasu w czyimś towarzystwie - stwierdziła z delikatnym uśmiechem - ale wolałam się upewnić. Nigdy nie wiadomo co facetowi strzeli do łba.
    Bawiło ją to napięcie jednego centymetra dzielącego ich od siebie. Ali nie należała do normalnych osób, ją bawiły sytuację w których większość dziewczyn by się zapewne męczyła. Blondynka delikatnie go musnęła, lecz już po chwili rozchyliła językiem jego wargi aby pogłębić pocałunek. Trwało to tylko chwilę, później Ali odsunęła się na niewielką odległość, ona zawsze lubiła pozostawiać lekki niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
  17. - No wiesz, wybredny jesteś. Romeo nie, John nie. To może po nazwisku Smith?- podniosła jedną brew ku górze i starała się nie nie śmiać.- Dobrze, niech będzie Jonathan. Znaj moja łaskę- zaśmiała się i wstała z ziemi otrzepując pośladki, bo zapewne spodenki zdążyła ubrudzić siedząc na murawie.
    Raczej John, przepraszam Jonathan na pewno nie chciałby jej poderwać, nawet przez myśl jej to nie przeszło. Nie była jakąś seksowną blondynką, która będzie go zaciągać do łóżka, na była kokietką czy lolitką jak zwał tak zwał. Jednym słowem wątpiła, by znalazł w niej coś fascynującego w tak drobnej, szalonej blondynce.
    - Nie musisz się o to martwić. Na chwilę obecną jestem wolna więc możesz mnie porwać gdziekolwiek Ci się rzewnie podoba nie narażając się nikomu- powiedziała z uśmiechem podając mu kruchą dłoń, by pomóc mu wstać.

    OdpowiedzUsuń
  18. -Widzę, że ty też lubisz się drażnić - roześmiała się melodyjnie. Jeśli chodziło o nią to drażnienie było prawie jak jej sposób na życie.
    -Oj a już myślałam, że jesteś religijnym fanatykiem. Wtedy jako zagorzała ateistka miałabym obowiązek sprowadzenia cię na "złą" drogę no ale dziękuję za zwolnienie z tego obowiązku.
    Oparła łokcie na blacie i podparła dłońmi głowę zastanawiając się czy wypić co jeszcze. W sumie co jej szkodzi? Przywołała ruchem ręki barmana i poprosiła o wódkę z colą.

    OdpowiedzUsuń
  19. Uśmiechnęła się kącikiem ust i pokręciła lekko głową. Dla niej było to obojętne jak zwracają sie do niej znajomi. Każdy właściwie obierał sobie inną wersję jej imienia- Lilian, Lily, Lilka, Lil, Liluś, Lilianna tak dużo tego było i na każde z nich reagowała. Jednak skoro panicz Smith życzył sobie zwracać się do niego pełnym imieniem nie stanowiło to dla niej żadnego problemu.
    - No wiesz być porwana przez takiego przystojniaka to ponoć sama przyjemność- powiedziała z rozbawieniem- ale obawiam sie, że potem byłabym stłamszona przez twe zacne grono fanek- stwierdziła po namyśle. O tak, niektóre dziewczęta wzdychały na jego widok. Iście cudny widok
    - Podzielam twój entuzjazm. Wolę Cię zdecydowanie żywego- stwierdziła idąc wzdłuż jednej z alejek parku- to w takim razie mamy cały dzień dla siebie. To od czego zaczynamy?

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaśmiała się kiedy powiedział, że może później zarzuci mu wykorzystanie. Przecież oboje dobrze wiedzieli, że jeżeli robiła coś z własnej woli to nie zrzucała później winy na innych. I sama stwierdziła przed chwilą, że pójście na całość to najmilsza forma spędzania czasu z drugą osobą.
    -Nie upijam się tak łatwo - uświadomiła go i zaczęła sączyć swoją wódkę z colą - a to tylko słodki, pożegnalny drink.
    Nie drążyła tematu jego mamy. Wiedziała, że to byłoby mu nie na rękę a ona nie robiła ludziom przykrości jeśli nie miała ku temu żadnego powodu.
    -Może następnym razem sprowadzę cię na złą drogę, kto wie? Czekaj cierpliwie na ten dzień, może będzie ci dane go dożyć.

    OdpowiedzUsuń
  21. [ Witam. Od razu proponuję wątek. Co do powiązania - Jonathan i Vivianne mogą się znać z klasy czy koła teatralnego, mogli się lepiej poznać, kiedy np. V. przyszła mu pogratulować roli w przedstawieniu i od tej pory zaczęli się co jakiś czas spotykać. Vivianne może też przyznać, że Jonathan jej się podoba, ale nie jest nim specjalnie zainteresowana. Nie wiem. Masz jakiś lepszy pomysł? ]

    - Vivianne

    OdpowiedzUsuń
  22. Uśmiechnęła się słysząc jego słowa.
    - Widzę, że masz na nie opatentowane sposoby- stwierdziła spoglądając na niego- ale powiem, że bardzo zgrabne zagrania. Żadne wulgarne, ale z klasą i przemyślane. No, no trzeba Ci to przyznać- stwierdziła z subtelnym uśmiechem. Czasami sama sie zastanawiała jak on tak łapał się w tych wszystkich dziewczynach. Radził sobie z imionami, ze ich dość zgrabnym wymijaniem, spławianiem i równie łatwym oczarowywaniem.
    Wsłuchała się w jego następne słowa. Wyczuła, że chłopak żartuje, ale z drugiej strony mogło być ciekawie. Nie chciała wracać do akademika, a w domu zawsze może dorwać jego stare zdjęcia i zobaczyć jakim był bobasem. Uśmiechnęła sie pod nosem na samą myśl.
    - Jeśli nie masz nic przeciwko chętnie bym Cię odwiedziła- powiedziała uprzejmie i uśmiechnęła sie do niego ciepło czekając na jego odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  23. Musiała przed sobą przyznać, że jego uśmiech był niezaprzeczalnie przeuroczy ale nie była jedną z dziewczyn, której to wystarczyło by wyznawać mu miłość aż po grób. Szczerze mówiąc to bawiły ją takie laski, przecież nie liczył się tylko wygląd i pieniądze bo obie te rzeczy bardzo szybko przemijają.
    -A moje najskrytsze fantazje niech póki co zostaną tajemnicą - uśmiechnęła się zalotnie i puściła do niego oczko. Kiedy skończyła mówić znów wsadziła słomkę do swoich ust i wysączyła zawartość szklanki już do końca.

    OdpowiedzUsuń
  24. [zaraz nad czymś pomyślę, tylko ogarnę kartę bo stwierdzam, że mi się nie podoba :D
    Juliette]

    OdpowiedzUsuń
  25. [ może wątek? albo powiązanie? akurat ta dwójka znać się musi. jeden rok, te same zajęcia tak właściwie no i oboje są kapitanami drużyn piłkarskich. coś z tego musi powstać. tylko ja jak zwykle nie mam pomysłu. wolę zaczynać.]

    OdpowiedzUsuń
  26. [Ta sama klasa, ten sam rok, dużo wspólnych zajęć no i wspólne zajęcia dodatkowe. Znać muszą się koniecznie. Może Juliette byłaby dziewczyną, która grała Julię, kiedy Jonathan występował jako Romeo? Jeżeli to odpada, to może... Mogą być znajomymi od wspólnego imprezowania, albo przyjaciółmi, albo mogli się kiedyś przez jakiś czas spotykać, po czym stwierdzili, że to nie to i ich nastawienie do siebie raczej stało się bardziej negatywne, niż pozytywne? Mówiąc szczerze nie mam za dużo pomysłów]
    Juliette.

    OdpowiedzUsuń
  27. -Dobry pomysł - wstała i odruchowo ręką wygładziła swój czarny top. Założyła niesforne kosmyki włosów opadające jej na twarz za ucho i skierowała się do wyjścia z lokalu.
    -A wracając do moich fantazji to powinieneś wiedzieć, że bardzo trudno jest zmienić moje zdanie. Może dożyjesz dnia kiedy postanowię ci je wyjawić - wyszeptała mu na ucho a później odsunęła się i popatrzyła na niego zaczepnie. Dobrze wiedziała, że chciałby szczegółowo poznać każdą jej fantazję ale u niej na wszystko trzeba było sobie zapracować.

    OdpowiedzUsuń
  28. Uśmiechnęła się kącikiem ust widząc jego reakcje. Jonathan doskonale znał swoją i w sumie nie musiał liczyć się ze zdaniem innych dziewczyn, nie musiał być miły, robił właściwie co mu się podobało. No może według Lilki był troszkę zadufany w sobie, ale jej jakoś to nie przeszkadzało. Póki się dogadywali jako tako nie miała mu nic do zarzucenia. I tak wiedziała, że kiedy chce potrafi być uroczy i przesympatyczny.
    Wzruszyła lekko ramionkami i odgarnęła niesforny kosmyk z twarzy.
    - Bo właściwie rzadko bywam w swoim domu więc chociaż skorzystam z tego, że mogę pobyć u kogoś- powiedziała uśmiechając się subtelnie.- I jestem Ci wdzięczna, że się zgodziłeś. No to prowadź- dodała entuzjastycznie.

    OdpowiedzUsuń
  29. [Powiedz jeszcze tylko gdzie się w wakacje mogą spotkać i czy masz jakiś konkretny pomysł na ich relacje, a ja spróbuję coś zacząć neutralnego i najwyżej w praniu wyjdzie ;d]
    Juliette

    OdpowiedzUsuń
  30. -Eeeej! - mruknęła z nutką pretensji w głosie - Nie na wszystko trzeba długo czekać, trzeba tylko mieć lepsze podejście niż ty - dźgnęła go palcem w klatkę piersiową żeby podkreślić swoje słowa.
    Kiedy zadał pytanie udała, że się zastanawia ale odpowiedź była przecież oczywista. Bo kto jak nie Alison miał ochotę pływać późnym wieczorem i to najlepiej w miejscu, gdzie nie można tego robić?
    -Hmm seksowna blondynka jest jak najbardziej za. A co konkretnie proponujesz? Włamanie na szkolny basen? Jakiś staw lub fontanna gdzieś w mieście? Oświeć mnie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ona niestety nie mogła wracać do domu na wakacje. Brat obiecywał jej to wielokrotnie, ale wciąż nowe transakcje musiał przeprowadzić i ciągnęło się to w nieskończoność. No i niełatwo było dojechać do jego willi na odludziu. Swoją drogą zastanawiała sie po co mu taki wielki dom jak jest w nim całkowicie sam. Kochała go, w końcu to jej brat jednak nie popierała tego co robił. Wciąż obawiała sie dnia kiedy wpadnie i będzie mogła go widywać tylko zza więziennych krat.
    Spojrzała na niego unosząc brwi ku górze, ale tak jak prosił nie wnikała.
    - W takim razie jutro widzimy się u mnie w akademiku. Przynieś wino i zrobimy sobie jakąś sesje. Obiecałam, że obrobię kilka w photo shopie i oddam we wrześniu na zajęcia. Byłbyś tak miły być moim modelem?- zapytała uśmiechając się kącikiem ust. No cóż, był przystojny, miał idealne ciało, lepiej nie mogła trafić- O albo pojedźmy na plaże. Fotki w plenerze będą lepsze. Co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
  32. -Dobra, prowadź więc do domu twoich sąsiadów - tak, ten pomysł był jeszcze ciekawszy. Poza tym zawsze kusiło ją zobaczyć jego pokój w domu rodzinnym, była ciekawa jakie skrywał tajemnice (trupy w szafie i takie tam). Delikatnie przygryzła jego język i prowokująco spojrzała w jego oczy. Była ciekawa co chłopak zrobi w odpowiedzi. A znając jego nawet nie próbowała zgadywać bo Jonathan był raczej nieprzewidywalny.

    OdpowiedzUsuń
  33. [W zasadzie to może być z tym podkochiwaniem. W takim razie zaczynam, z góry przepraszam jeżeli wyjdzie beznadziejnie, no i przepraszam, że teraz a nie wcześniej, ale jakoś tak wyszło... :D]

    Juliette już w pierwszych dniach, swojego pobytu w Nowym Jorku, zakochała się w tym mieście i w ludziach żyjących własnie w nim. I chociaż minęły już dwa lata, wciąż napawała swoje oczy widokiem kamienic ze schodami przeciwpożarowymi, które według niej dodawały im uroku. Nie wspominając o Central Parku, który odwiedzała nadzwyczaj często i znajdującą się w pobliżu kawiarnie.
    Jednak tego wieczoru dziewczyna wybrała się do Bryant Parku, gdzie organizowano festiwal filmowy. Juliette wybrała się tam całkowicie sama z kocem i przekąskami na film. Można powiedzieć, że w duchu liczyła na spotkanie kogoś znajomego, lub kogoś do kogo mogłaby się po prostu dosiąść i cieszyć się filmem.

    Julietta

    OdpowiedzUsuń
  34. Oj energii raczej jej nie zabraknie. Ostatnio bardzo skutecznie siedziała w pokoju i ją magazynowała więc teraz miała niewyczerpane pokłady energii. Kochała Nowy Jork nocą, to właśnie wtedy był najpiękniejszy i najbardziej tajemniczy. To miasto nawet o tej porze tętniło życiem ale mimo to było inaczej niż za dnia. Ludzie nie spieszyli się już do pracy czy szkoły a raczej z nowo poznaną osobą do swojego mieszkania. W tych godzinach miasto ociekało seksem i alkoholem. Blondynka również wzięła głęboki wdech powietrza. W tej samej chwili przeszedł ją dreszcz spowodowany lekkim podmuchem wiatru. Może i dnie były wciąż upalne ale noce zaczynały już robić się chłodne. Popatrzyła na drogę przed nimi, a później na blondyna.
    -Daleko jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  35. [ Z chęcią bym ich powiązała, ale pytam się tak na wszelki wypadek, czy moja postaćka w ogóle odpowiada ; ))) ]

    Rosalie Bessettet-Benoit

    OdpowiedzUsuń
  36. -Zapewne nawet nie podejrzewają, że w tej dzielnicy ktoś chociażby pomyślał o włamaniu. Ludzie są naiwni - roześmiała się i weszła na podwórko. Nigdy nie miała większych problemów z orientacją więc szybko znalazła basen i uradowana jak dziecko zaczęła od zdjęcia butów. Potem szybko rozpięła szorty i ściągnęła je z tyła, a na sam koniec zostawiła zdjęcie topu. Nie, nie poskładała wszystkiego w kosteczkę, jak zrobiłoby to większość dziewczyn. Alison z reguły była chaotyczną bałaganiarą więc wszystko rzuciła niedbale na ziemię i popatrzyła wyczekująco na chłopaka.

    OdpowiedzUsuń
  37. [ A gdyby tak, Jonathan był jedynym chłopakiem na jedną noc, podczas wakacji Rosalie ?? ; ) ]

    Rosalie BB

    OdpowiedzUsuń
  38. Na początku była zszokowana jego komplementem ale po chwili uśmiechnęła się.
    -Dziękuję. A ja ciebie wyobrażałam sobie właśnie tak - wspięła się na palcach i przybliżyła do niego oblicze swojej twarzy. Ich usta dzieliło dosłownie kilka milimetrów. O tak, ona też chciała się z nim trochę podrażnić. Chwilę później nachyliła się nad jego uchem.
    -Nie widziałeś mnie jeszcze bez bielizny - wyszeptała muskając wargami jego ucho. Następnie oddaliła się od niego z flirciarskim uśmiechem i wskoczyła do wody, która była o wiele cieplejsza niż blondynka to sobie wyobrażała.

    OdpowiedzUsuń
  39. Położyła się na plecach i zaczęła powoli pływać, musiała przyzwyczaić się do temperatury wody, która była naprawdę cudowna. Blondynka lubiła pływać wieczorem w podświetlanym basenie, to miało swój klimat. W końcu nabrała powietrza i zniknęła pod taflą wody. Pływała tak przez chwilę aż w końcu wynurzyła się tuż przed nim. Dłońmi przetarła oczy i odgarnęła z twarzy mokre kosmyki włosów. Miała nieodpartą chęć ochlapania go lub podtopienia ale zamiast tego tylko przysunęła się bliżej i zamrugała kilka razy patrząc mu niewinnie prosto w oczy.

    OdpowiedzUsuń
  40. -Nie, przecież jestem tak niewinną, grzeczną dziewczynką - uśmiechnęła się uroczo. No przecież nawet ona nie mogła być ciągle zła. Swoją drogą to szkoda jej było, że jej matka mieszka w apartamencie a nie w domu z basenem. Niby jej ojciec podobno miał u siebie basen ale nie widziała go od kilku lat. Gdyby miała basen pływałaby jeszcze częściej (jeżeli to w ogóle jest możliwe). Kochała wymęczyć się w wodzie, choć często lubiła też po prostu poleniuchować, co było od niej silniejsze. Znów przybliżyła do niego twarz tak jak poprzednio ale tym razem go pocałowała. Nie miała powodu żeby go znowu męczyć... ani męczyć siebie samą.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ona miała dosłownie taki sam stosunek do swojej matki. Właśnie dlatego czasem pracowała kilka godzin w kawiarni i przez całe wakacje nie mogła znaleźć mieszkania na które było ją stać, nie chciała od niej żadnych pieniędzy.
    Rozchyliła jego wargi językiem i zaczęła delikatnie pieścić jego podniebienie. Kiedy przyciągnął ją do siebie przylgnęła do niego całym ciałem i odruchowo zarzuciła mu ręce na szyję. Już wiedziała, że z pewnością polubi jego miękkie wargi.

    OdpowiedzUsuń
  42. Jasmine Delacour25 sierpnia 2012 10:50

    [Razem uczęszczają na koło teatralne, może więc tam coś kiedyś między nimi zaiskrzyło, ale generalnie nie wyszło, może przez jego opinię babiarza ;D]

    OdpowiedzUsuń
  43. Ali nie miała normalnej rodziny i nawet nie próbowała udawać bo to i tak by nie pomogło.
    Ochlapała go wodą i zaśmiała się, a następnie szybko nabrała powietrza i zanurkowała pod wodę. Przepłynęła kawałek aby znaleźć się na bezpiecznej odległości i dopiero wtedy znów się wynurzyła. Szybko rozejrzała się w celu zweryfikowania aktualnego położenia Smitha. Miała nadzieję, że nie szykuje gorszej zemsty ale to była tylko nadzieja. Znając jego i tak zaraz przypłynie i coś jej zrobi.

    OdpowiedzUsuń
  44. Jasmine Delacour25 sierpnia 2012 11:48

    [Mogłabym prosić o zaczęcie? :3]

    OdpowiedzUsuń
  45. Pokręciła głową z rozbawienia.
    - Wybacz, ale nie mam zamiaru Cię rozbierać- odpowiedziała śmiejąc się cicho- po prostu potrzebuje zrobić kilka zdjęć stylizowanych na koło fotograficzne. Byłoby miło gdybyś się zgodził. Jeszcze nie wiem jak to będzie dokładnie wyglądać, ale chyba mam już pewien zarys- przygryzła dolną wargę i spojrzała na niego- Ty zdecydujesz czy sie zgodzisz. Te ocenzurowane trafią do oceny, a bez cenzury będę skrywane przed światłem dziennym- zaśmiała się i puściła do niego oko. Proszenie Jonathana o to, by pomógł jej w zdjęciach już dawno za nią chodziło. Wcześniej już zauważyła, że jest fotogeniczny, oceniała nieraz, który profil ma lepszy lub jakie atrybuty do niego pasują. - Najlepszą fotkę skopiuję, poproszę o autograf i będę we wrześniu sprzedawać- dodała z uśmiechem spoglądając na niego kątem oka.

    OdpowiedzUsuń
  46. [ Chyba pomyłka - ja jestem Vivien :) Chociaż jeśli masz jakiś pomysł to jestem otwarta na propozycje :) ]

    OdpowiedzUsuń
  47. Lekko zszokowana próbowała nabrać powietrza ale średni jej się to udało. Pod wodą wstrzymała oddech i czekała co chłopak zrobi. Musiała przyznać, że pozytywnie ją zaskoczył tym pocałunkiem. Lubiła całować się pod wodą. Kiedy wypłynęli na powierzchnię nareszcie złapała oddech.
    -Twoi sąsiedzi są naprawdę dziwni, że nie zauważyli jeszcze naszej obecności - stwierdziła po chwili.
    -Chociaż swoją drogą to lepiej dla nas - uśmiechnęła się i wyciągnęła w jego kierunku rękę by zmierzwić mu mokre włosy.

    OdpowiedzUsuń
  48. [ Mogę coś zacząć, ale liczę na jakiś pomysł. Przypadkowe spotkanie gdzieś? Czy coś ciekawszego? ]

    - Vivianne Bourett

    OdpowiedzUsuń
  49. Zaśmiała się perliście i spojrzała na niego z rozbawieniem.
    - No myślę, że 30 procent mogę Co odpalić- powiedziała po chwili namysłu. Skoro nie miałby nic przeciwko pochwalić się swoim ciałem no to ona zapewne to wykorzysta. Na pewno nie ma nic przeciwko temu, by podziwiać przez obiektyw aparatu jego umięśnione ciało. Wystarczy tylko słowo...o i już miała w głowie kilkanaście propozycji jakie fotki mu zrobić.
    - Farciarzu, żaden chłopak chyba nie ma takiego powodzenia jak Ty. Możesz przebierać i wybierać. A właśnie daleko do twojego domu?- zapytała z ciekawości rozglądając się po okolicy.

    OdpowiedzUsuń
  50. [O boże, ALEXXXXXXXX <3333333333]

    OdpowiedzUsuń
  51. Ali bardzo dobrze znała ludzi, którzy mieli aż za dużo pieniędzy. Ich przedstawicielami byli chociażby znajomi jej matki którzy ciągle wydawali przyjęcia z czystej nudy.
    -Uhmmm - pokiwała głową ze zrozumieniem i zadarła głowę do góry by spojrzeć na gwiazdy. Tej nocy na niebie nie było ani jednej chmurki, wprost idealnie. Dziewczyna znów spojrzała na blondyna z zagadkową miną.
    -Może pójdziemy już do ciebie? Szczerze mówiąc to już mi zimno - jęknęła. W sumie gdyby dobrze się przyjrzeć to trochę pobladła i delikatnie drżała.

    OdpowiedzUsuń
  52. [No przecież to mój przyszły kochanek jest xD <3]

    OdpowiedzUsuń
  53. [Wieeeesz, Jonathana też mi dać możesz, ale jako kochanka Claire xD]

    OdpowiedzUsuń
  54. Dziewczyna również podpłynęła do brzegu basenu, złapała jego dłoń i wyszła. Zebrała wszystkie włosy razem i w miarę możliwości wycisnęła z nic wodę. Nie była pewna czy ubranie się było dobrym pomysłem, przecież ubrania i tak by się zamoczyły i nic by jej to nie dało więc jedynie podeszła do miejsca gdzie je zostawiła i podniosła wszystkie swoje rzeczy. Odwróciła się do blondyna i popatrzyła na niego dając do zrozumienia żeby prowadził do swojego domu.

    OdpowiedzUsuń
  55. [Przyjaciele od seksu zawsze spoko ;P No to może jakaś impreza? Mało to oryginalne, ale ja dzisiaj niezbyt myślę ;x]

    OdpowiedzUsuń
  56. - Zgadza się- potwierdziła z uśmiechem- Nickolasa biorę zawsze ze sobą. Tylko dzisiaj go nie wzięłam no i jak idę na rolki, bo boję się, że go stłukę- ciągnęła dalej, a widząc jego minę zaśmiała się- mój aparat- wyjaśniła. No tak, kto normalny nazywa rzeczy martwe? No właśnie...
    - Każda?- podniosła jedną brew ku górze, ale nie skomentowała dalej. Uśmiechem podziękowała mu za zaproszenie na posesje. Zawsze ceniła gesty szarmanckie wśród mężczyzn. Omiotła wzrokiem jego dom i westchnęła cicho. Był jej zdaniem niesamowity. Zaczekała na niego chwilę i skierowała kroki w stronę wejścia.
    - Pięknie tu- powiedziała wciąż rozglądając się dookoła.

    OdpowiedzUsuń
  57. Weszła do środka i rozejrzała się. Dom był bardzo przestrzenny i podobał jej się. Po szybkich oględzinach znów odwróciła się do chłopaka.
    -No to co chcesz teraz robić? - zapytała z szerokim uśmiechem chociaż w sumie się domyślała ale przecież zawsze mógł ją zaskoczyć i wpaść na jakiś nowy szalony pomysł.
    -Ah, i gdzie mogę rzucić te rzeczy? - wskazała na ubrania, które trzymała w ręku.

    OdpowiedzUsuń
  58. Claire była raczej oryginalnym człowiekiem. Ni to odludek, ni to dusza towarzystwa. A może inaczej. Wredna, trochę sukowata dusza towarzystwa, ale mimo tej swojej wredności, raczej często bywała zapraszana na imprezy. Albo nie często, tylko zawsze, bo w tej szkole wieści szybko się rozchodziły i raczej wszyscy wiedzieli, jaka właściwie jest panienka Larousse. A że nie stroniła od facetów, dziewczyn, alkoholu, czasami nawet mocniejszych używek...
    Szczerze, od dłuższego czasu zastanawiała się, czy po prostu sobie stąd nie iść, bo skoro do tej pory nie spotkała nikogo wartego uwagi, prawdopodobnie już nie spotka. I trzeba przyznać, że widok Jonathana trochę ją w miejscu przytrzymał.
    - Cześć - odparła, uśmiechając się jednym kącikiem ust i przystawiając szklankę z drinkiem do warg. - Czy to miało być eleganckie spóźnienie? Bo jakoś nie wyszło - mruknęła z rozbawieniem i upiła trochę alkoholu.

    OdpowiedzUsuń
  59. Rzuciła swoje ubrania tuż obok jego rzeczy. Potem szybko podryptała na schody i zaczęła iść na górę. Kiedy wspomniał o pokoju lekko uniosła brew.
    -Twój pokój powiadasz? Hmm... chętnie go obejrzę - uśmiechnęła się zaczepnie
    -Ale najpierw skupmy się na ręczniku nim zamarznę - ustała na szczycie schodów i rozejrzała się nie bardzo wiedząc gdzie teraz iść. Była w domu Jonathana pierwszy raz więc skąd miała wiedzieć gdzie jest łazienka?

    OdpowiedzUsuń
  60. Uniosła do góry jedną brew.
    - Jestem dziwna, ale nie aż tak, chociaż sądzę, że jak kupię sobie samochód to też go ochszczę jakimś imieniem- powiedziała beztrosko. Nie bardzo się przejmowała tym co mówią o niej inni. Była po prostu sobą. Gdy coś lubiła lub nie śmiało o tym mówiła. Nigdy nie udawała kogoś kim nie jest, no chyba, że na nieudanych randkach, ale tutaj można powiedzieć, że grała, a nie udawała. Kiedy weszła do domu od razu jej zielone oczy omiotły wnętrze. Podobało jej się, widać było, że wszystko jest zaplanowane, każdy element do siebie pasuje. Było przestrzennie co uwielbiała i stylowo jej zdaniem.
    - Masz na prawdę piękny dom- powiedziała zaraz po tym jak zdjeła buty i zrobiła kilka kroków do przodu. Odwróciła sie w stronę Jonathana.

    OdpowiedzUsuń
  61. Taki układ nie był zły. Jedno drugiemu nie zawadzało, nie było zazdrosne o innych, a przede wszystkim, nie zawracali sobie głowy jakimiś bzdurnymi gadkami typu ''kocham cię'' i inne takie rzygaśne. Chcieli rozmawiać, to rozmawiali. Chcieli milczeć, to milczeli. Chcieli iść ze sobą do łóżka, to szli, a potem nikt nie miał pretensji, że bez słowa poszli w swoje strony.
    Oczy jej rozbłysły i w końcu poczuła ulgę. Odstawiła szklankę niemal z hukiem, rozlewając kolorowy napój i uśmiechnęła się fałszywie uroczo.
    - Przyszedłeś, pokazałeś się, więc możesz już wyjść - stwierdziła głosem nie znoszącym żadnego sprzeciwu i chwyciła go za dłoń, ciągnąc w stronę wyjścia. Zwolniła dopiero, gdy znaleźli się na zewnątrz i zastanowiła się, gdzie mogliby iść. - Zaszczycimy jakiś klub swoją zacną obecnością, czy idziemy gdzieś, gdzie nie ma żadnego tłoku?

    OdpowiedzUsuń
  62. Poszła za nim w prawo i weszła do jego pokoju, po którym od razu się rozejrzała.
    -Oooo - mruknęła trochę zawiedziona - ten pokój nie ma duszy. Spodziewałam się, że znajdę tu coś ciekawego a tu lipa. Jesteś okrutny - popatrzyła na niego z przymrużonymi oczami i po chwili się zaśmiała.
    Nie wiedziała czy ma czuć się jak u siebie ale nacisnęła klamkę kolejnych drzwi zakładając, że to jego łazienka. Kiedy okazało się, że dobrze obstawiała odwróciła się i popatrzyła na niego wyczekująco.

    OdpowiedzUsuń
  63. Lubiła tak sobie dominować, a co. Na rękę jej było, że chłopak nie protestował, bo spodziewała się raczej, że będzie musiała się w nim w jakiś sposób targować. A tak spokojnie sobie wyszli, bez krzyków, ofiar w ludziach, czy co tam jeszcze mogli przy okazji zbroić i teraz stali niemal na środku ulicy, a Claire, jak widać, po raz kolejny zmuszona była decydować o tym, co będą robić.
    Westchnęła i pociągnęła go w dół za koszulkę tak, żeby mogła sięgnąć jego ucha.
    - Gdybyśmy za każdym razem mieli robić to, na co mam ochotę, pewnie przez bardzo długi czas nie wyszlibyśmy z łóżka, wiesz? - wyszeptała, muskając przy okazji wargami i koniuszkiem języka jego szyję, po czym odsunęła się i znowu się zamyśliła, jakby nigdy nic. - Wypowiesz się, słoneczko, czy jesteś pewien, że sama mam decydować? - spytała, unosząc brwi.

    OdpowiedzUsuń
  64. -Niee, dla mnie nie ma różnicy - złapała ręcznik i wytarła włosy a potem cała się nim owinęła. Odgarnęła wszystkie włosy do tyłu i kiedy już wszystko było zrobione usiadła sobie na jego łóżku.
    -Wygodne - stwierdziła krótko.
    Fakt, łóżko było wygodne ale nie posiedziała na nim długo bo zaraz wstała i podeszła do okna. Nigdy nie potrafiła tego wytłumaczyć ale ona po prostu lubiła gapić się przez okno, na parapecie mogła przesiadywać nawet godzinami, zwłaszcza kiedy była burza a ona popijała sobie kawę lub gorącą czekoladę.

    OdpowiedzUsuń
  65. Jeśli zauważyłaby jakieś zdjęcia z jego dzieciństwa chętnie by je pooglądała. Generalnie lubiła oglądać zdjęcia, ale to chyba nikogo nie dziwi. Miała taką swoją pasję. Lepiej taka niż żadna.
    Spojrzała na Jonathana i weszła do przestronnej kuchni.
    - Szczerze mówiąc troszkę tak- powiedziała przygryzając dolną wargę. Rano nic nie miała z lodówce do zjedzenia, miała sobie coś kupić do jedzenia, ale o tym zapomniała i dopóki Jonathan nie zapytał w sumie nie czuła nieprzyjemnego ssania w żołądku. Przekręciła delikatnie głowę w bok i uśmiechnęła się jednym kącikiem ust. Coś jej wpadło do głowy i mogłoby być ciekawie.
    - Bawisz sie czasami w gotowanie?- zapytała, a w jej oczy zalśniły przez moment, a usteczka wygięły się w subtelnym uśmiechu.

    OdpowiedzUsuń
  66. Obserwowała widok za oknem jeszcze przez chwilę. Potem odwróciła się z powrotem przodem do chłopaka.
    -Ja chętnie sprawdziłabym czy rzeczywiście jest tak wygodne jak się wydaje ale coś ciężko się do tego zabierasz, mój drogi - powiedziała kąśliwie i delikatnie uniosła prawą brew. Westchnęła ciężko i odepchnęła się od parapetu, o który się wcześniej opierała. Podeszła do chłopaka i ustała kilka centymetrów przed nim.
    -Czy ja zawsze muszę brać wszystko w swoje ręce?

    OdpowiedzUsuń
  67. Zmrużyła lekko oczy, wpatrując się w niego niemal natarczywie. Cóż, taki tekst nie był u niej żadną nowością. Z Claire była prawdziwa nimfomanka, co zresztą było widać po tym, jak regularnie zaciągała go do łóżka.
    - Mówisz? - zamruczała z wyraźnym zadowoleniem w głosie i przesunęła opuszkami palców po jego wargach. Nie była jedną z tych, które chichoczą na jego widok, ale musiała przyznać, że były takie chwile, kiedy ją bezwarunkowo pociągał. I teraz właśnie była jedna z tych chwil, ale przecież się do tego nie przyzna, no nie? - A czyje łóżko wykorzystamy? - spytała cicho i ponownie pociągnęła go w dół, a sama stanęła na palcach, by sięgnąć jego ust i pocałować go krótko, ale za to namiętnie. Wystarczająco, by zostawić jakiś tam niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
  68. Klasnęła w dłonie i uśmiechnęła się się promiennie.
    - I bardzo dobrze- powiedziała entuzjastycznie. Podeszła do niego pewnym siebie krokiem i założyła ręca za plecy.- To dzisiaj jest Twój szczęśliwy dzień. Pierwszy raz w kuchni, gotowanie na ekranie- powiedziała nieco teatralnie. Lubiła czasami się wygłupiać, a że była strasznie optymistyczną osóbką sprawiało jej to wielką radochę. - Na początek proponuję coś prostego. Możemy zrobić naleśniki, a jak masz gofrownice do gofry. Możemy też upiec jakieś ciasto- mówiła szybko wciąż delikatnie się uśmiechając- i nie ma słowa nie. Nie możesz mi odmówić. Masz jedyną i nie powtarzalną okazję usmażyć naleśniki z panną Walker- powiedziała rozbawiona i spojrzała na niego wyczekując reakcji.

    OdpowiedzUsuń
  69. Fakt, im dłużej kochankowie byli trzymani w napięciu tym przyjemniej było później. Poza tym to były tak słodkie tortury dla ciała... nie dawanie mu od razu tego, czego chce.
    Zaśmiała się słysząc tekst o braniu w swoje ręce.
    -Na pewno nie to o czym myślisz - zadziornie wypięła do niego język - a skoro chcesz jeszcze nas trochę pogłodzić - przysunęła się do niego jeszcze bliżej, tak aby ich usta dzieliły zaledwie milimetry - to zapewnij mi na ten czas inną rozrywkę, kotku - wyszeptała i mimo małej odległości która ich dzieliła nie pocałowała go.

    OdpowiedzUsuń
  70. Ogólnie raczej dziwne było to, że w ogóle z nim sypiała, skoro zazwyczaj wystarczył jej raz, by się kimś znudzić. A co jeszcze dziwniejsze, podobało jej się to za każdym razem coraz bardziej. Może taki układ był trochę chory, a większość ludzi nie rozumiała, jakim cudem seks może nie psuć relacji między dwoma osobami, w dodatku tak bardzo różniącymi się od siebie.
    - Mówiłam ci już kiedyś, że cholernie lubię twojego ojca? - uśmiechnęła się jednym kącikiem ust i chwyciła go za dłoń, splatając ze sobą ich palce i dość raźnym krokiem idąc w kierunku jego domu. Znała drogę, prawdopodobnie umiałaby ją pokonać z zamkniętymi oczami. Fakt, nie sypiali ze sobą do przesady często, bo wtedy naprawdę szybko by im się to znudziło, ale ten układ już całkiem długo trwał.

    OdpowiedzUsuń
  71. Wpatrywała się w niego dużymi zielonymi oczyma cierpliwie wyczekując odpowiedzi. Kiedy wreszcie takowa padła z jego ust jej uśmiech zdecydowanie się poszerzył. Stanęła na palcach i cmoknęła go w policzek.
    - I bardzo dobra decyzja- oświadczyła z uśmiechem i skierowała się w stronę lodówki wyjmując mleko i jajka.- W takim razie zrobimy naleśniki. Masz może owoce albo bitą śmietanę? Jeśli nie dżem też wystarczy- ciągnęła dalej. Zapewne Jonathan wyglądał seksownie przygryzając dolną wargę, ale ona zanotowała to jakby przez pryzmat obiektywu aparatu. Na fotce wyszłoby świetnie.- Gdzie masz mąkę?- zapytała nie chcąc mu grzebać po szafkach w końcu nie była u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  72. Alison nie protestowała i nie miała najmniejszego zamiaru. Bardzo podobał jej się obecny obrót spraw. Już zdecydowanie zbyt długo pościła. Zebrało się w niej zbyt dużo napięcia i stresu żeby odmawiać sobie takiej przyjemności. Z resztą Jonathana nie odmówiłaby sobie nawet gdyby wcale nie była wyposzczona. Ale jej hormony, które od kilku dni szalały teraz dawały jej tylko dodatkowych wrażeń. Przysunęła się do niego jeszcze bliżej, żeby czuć ciepło jego ciała. Uwielbiała namiętne pocałunki, dlatego odwzajemniła jego pocałunek z pasją i oddaniem.

    OdpowiedzUsuń
  73. Nie było daleko, niemal uśmiechnęła się na widok znajomego budynku i zatrzymała się na chwilę. Larousse czuła się w jego domu jak u siebie, więc co jej szkodziło po prostu wziąć sobie teraz od niego klucze, a chwilę później otworzyć drzwi. Rzuciła ów klucze na szafkę w holu, po czym kopniakiem zamknęła wejście za blondynem i niemal natychmiast przycisnęła go do ściany, stając na palcach i wszczynając dość zaborczy pocałunek. Claire zdecydowanie lubiła dominować, a jako, że dzisiaj Jonathan był wyjątkowo uległy i na dużo rzeczy się zgadzał, postanowiła to w pełni wykorzystać. Bo niby czemu chociaż raz role nie miały się odwrócić, no nie? Takie tam, malutkie urozmaicenie tego, co chyba powoli stawało się w ich przypadku rutyną.

    OdpowiedzUsuń
  74. Rozkoszowała się jego pocałunkami. Zamruczała cicho kiedy po raz pierwszy delikatnie przygryzł jej skórę, to było przyjemne i lubiła to. Nie protestowała kiedy zdjął jej stanik, nawet pomogła mu upaść na ziemię. Spod usuniętej części bielizny wyłoniły się kształtne, jędrne piersi które idealnie komponowały się z resztą jej ciała gdyż nie były ani za duże, ani za małe.
    Oh niech już on nie udaje tego niewiniątka, nawet ten uśmieszek mu za bardzo nie pomógł. Niewiele facetów potrafiło naprawdę dobrze całować ale John z pewnością się do nich zaliczał. On był nieprzewidywalny, dziki i namiętny a większość była nudna jak flaki z olejem i bez żadnego żaru.

    OdpowiedzUsuń
  75. Spojrzała na niego i uśmiechem skomentowała jego wypowiedź.
    - Muszę częściej dawaj ci ku temu okazje- odpowiedziała z uśmiechem. Wsłuchała się w jego słowa i skinęła głową. W takim razie i tak będzie musiała poszperać po szafkach. - To ja poszukam mąki, a jeśli możesz to wyjmij patelnie, miskę i chyba nie chce nam się brudzić miksera dlatego trzeba znaleźć jakąś trzepaczkę czy coś do rozmieszania- powiedziała i zaczęła zaglądać do szufla i szafek, aż znalazła to co jej było trzeba. Kiedy mieli już wszystkie składniki, a Jonathan wyjął resztę sprzętu wzięła się do roboty. Oczywiście wraz z blondynem, w końcu mają gotować razem. Wsypała mąkę do miski i nie mogła się powstrzymać, by nie chwycić trochę na dłoń i dmuchnąć w jego stronę, a biały proszek osiadł na jego koszulce, trochę na twarzy i blond włosach.
    - Mówił Ci już ktoś, że do twarzy Ci w białym?- zapytała z rozbawieniem odkręcając mleko.

    OdpowiedzUsuń
  76. Claire nie trzeba było mówić, żeby czuła się swobodnie w jakimś miejscu. Właściwie po ucieczce z Londynu nie mogła znaleźć jakiegoś stałego kąta i każdy dom traktowała trochę jak własny. Niby mieszkała w akademiku, ale to nie był budynek, w którym dobrze może czuć się ktokolwiek.
    Odsunęła się na chwilę, by zmierzyć go nieco pożądliwym spojrzeniem, a potem rozejrzała się, pozwalając, by na jej wargi wpłynął trochę ironiczny uśmieszek.
    - A widzisz coś złego w kanapie albo podłodze? - spytała, unosząc jedną brew i wyciągnęła lewą dłoń w bok, by przekręcić zamek i tym samym zamknąć drzwi. - Albo chociażby szafce czy ścianie w holu? - dodała po chwili z lekkim rozbawieniem.

    OdpowiedzUsuń
  77. Dobrze trafił bo akurat szyja była jednym z najczulszych części jej ciała. Westchnęła cicho pod wpływem jego pocałunków i sięgnęła ręką do jego bokserek, trzeba to było trochę przyspieszyć. Dłonią zaczęła delikatnie masować jego męskość, w tym samym czasie dokładnie obserwując jego twarz w oczekiwaniu jakiejkolwiek reakcji. Lubiła kiedy w takiej chwili facet utwierdzał ją w przekonaniu, że dosłownie trzyma go w garści.

    OdpowiedzUsuń
  78. Mruknęła zadowolona kiedy sunął ustami po jej skórze. Kiedy wrócił na górę zachłannie wpiła się w jego wargi, w tym samym czasie zdejmując mu bokserki. W miarę możliwości zsunęła również swoje koronkowe majtki. Kiedy to zrobiła niechętnie ale oderwała się od jego ust i nachyliła się nad jego uchem.
    -Weź mnie - wymruczała i delikatnie przygryzła płatek jego ucha.

    OdpowiedzUsuń
  79. Zaśmiała się kiedy sypnął w nią mąką. Podniosła na niego rozbawione spojrzenie i wytarła, a raczej rozmazała mąkę po twarzy tam gdzie nią oberwała.
    - Oj nie wie pan z kim pan zadziera panie Smith- powiedziała siląc się na poważny ton i ponownie oberwał mąką. Kuchnia wypełniła sie wesołym śmiechem dziewczyny dopóki przestali, no bo w końcu zabraknie im mąki do naleśników. Wytrzepała mąkę z blond włosów i ponownie je związała w kucyk.
    - Potem musimy to posprzątać- skrzywiła się lekko widząc bałagan- No nic. Wlewaj mleko ja ci powiem kiedy wystarczy, a potem wbij jedno jajko-poleciła. Kiedy zrobił tak jak mu powiedziała wręczyła mu mieszaczkę- teraz trzeba wymieszać, by było bez grudek- wyjaśniła i chwyciła jego dłoń i położyła na mieszaczce i przykryła jego dłoń swoją dłonią kierując nią i w ten sposób mieszając składniki.

    OdpowiedzUsuń
  80. Zamruczała z zadowoleniem i musnęła ustami jego szyję, przy okazji zahaczając o skórę zębami po pozostawiając po sobie niewielkie ślady. Cóż, Claire zazwyczaj miała skłonności do zadawania bólu partnerom, więc pomińmy jakiekolwiek oburzenia, bo prawdopodobnie i tak zrobi swoje.
    - A kochaliśmy się kiedyś na szafce w holu? - wyszeptała, przygryzając delikatnie płatek jego ucha. Jej dłonie z karku zsunęły się przez klatkę piersiową i brzuch na podbrzusze blondyna, gdzie podwinęła jego koszulkę i wtargnęła palcami na jego nagą skórę, paznokciami kreśląc na niej najróżniejsze wzorki.

    OdpowiedzUsuń
  81. Westchnęła przewracając oczami i ciężko opadła głową na poduszkę. Nie było nic bardziej psującego nastroju niż jego pytanie.
    -Odpuść...pójdę do lekarza po tabletkę "po" - jęknęła niezadowolonym tonem patrząc na niego z lekkim wyrzutem. Cóż, całkiem wybił ją z nastroju w którą ją wcześniej wprawił.

    OdpowiedzUsuń
  82. Jeżeli nawet był to motyw jak z romantycznych filmów to Lilka o tym nie wiedziała. Nie oglądała romansideł, ewentualnie zdarzyło jej się obejrzeć jakąś komedie romantyczną. Ale fakt faktem, że było zabawnie.
    - Albo będziesz grzecznym chłopcem, który posprząta po zabawie, a miła koleżanka zlituje się nad nim i mu pomoże- wyszczerzyła do niego ząbki.
    Czując jego wargi na swojej szyi podniosła ramionka do góry.
    - Łaskoczesz- zaśmiała się i kontynuowała czynność dalej. W między czasie dosypała trochę mąki twierdząc, że ciasto jest za rzadkie.
    - No to gotowe- oświadczyła przechylając głowę, by na niego spojrzeć- a teraz trzeba rozgrzać patelnie i ty się chcesz tym zająć.

    OdpowiedzUsuń
  83. Nie było tak łatwo ponownie rozgrzać ją do czerwoności. Uśmiechnęła się zadowolona. Owszem, było jej przyjemnie ale i tak w zupełności nie odzyskała poprzedniego nastroju. Do tego nie lubiła zbyt długiego przeciągania gry wstępnej, to było raczej dla dziewic które chciały jeszcze jak najdłużej nimi pozostać. Zamknęła oczy aby czuć mocniej i zachłannie wpiła się w jego miękkie wargi. Kiedy go całowała odruchowo delikatnie drapała go paznokciami po karku, który był jeszcze czulszym miejscem niż szyja.

    OdpowiedzUsuń
  84. Ponownie zahaczyła zębami o jego skórę, tym razem nieco mocniej, a podrażnione miejsca po chwili musnęła językiem.
    - Więc chyba czas to nadrobić - wyszeptała i przesunęła dłonie nieco wyżej, tym samym podwijając jego koszulkę i w końcu się jej pozbywając. Materiał malowniczo ozdobił podłogę, a Claire uśmiechnęła się niewinnie. Ponownie ułożyła ręce na jego klatce piersiowej i wbiła paznokcie w jego skórę, zostawiając po sobie w sumie osiem śladów w postaci czerwonych pręg.

    OdpowiedzUsuń
  85. Zaśmiała się widząc jego minę.Tak, zdecydowanie ta mina zrobiła na niej największe wrażenie.
    - A nie sądzisz, że będzie jej miło gdy ją wyręczymy?- zapytała z nieukrywanym rozbawieniem. Ona w sumie nie wiedziała jak to jest mieć własną gosposie, opiekunkę czy też sprzątaczkę. No jej brat zapewne takową miał, nie wierzyła, by ruszył palcem w tym wielkim domu na zadupiu. Uśmiechnęła się kącikiem ust i spojrzała mu w oczy.
    - Nie martw się kochanie przy mnie nic ci nie grozi- powiedziała powstrzymując się od śmiechu. Lubiła się z nim droczyć, bo właściwie czemu by. Lubiła gdy się uśmiechał, w ogóle lubiła wywoływać uśmiech na twarzach ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  86. Jasmine Delacour25 sierpnia 2012 21:47

    [Wszędzie dosłownie ;D jak Ci pasuje zacząć wątek ;D ale jeśli nie wiesz, to powiedzmy, że dziewczę biedne taszczy tony zakupów przez park :D]

    OdpowiedzUsuń
  87. [ Nic nie szkodzi :) Jestem jak najbardziej za. Możemy połączyć to trochę - niby była para, ale wciąż coś między nimi jest... pragnienie? żądza? niedosyt?... zaczniesz? *please* :) ]

    OdpowiedzUsuń
  88. Koc miała rozłożony całkiem z brzegu, więc nie miała problemu z dostrzeżeniem nowych, przybywających ludzi. W zasadzie takie ułożenie bardzo jej pasowało - gdy zobaczy tylko kogoś znajomego, od razu będzie mogła mu zaproponować kawałek koca. Jonathana ujrzała dość szybko, jednak była nieco onieśmielona jego osobą. Nie trzeba przecież mówić, jakim był przystojnym chłopakiem. Pomimo tego, że przez trzy lata chodzili na wiele wspólnych zajęć, Juliette tak naprawdę zaczęła z nim rozmawiać przez koło Teatralne, gdzie oboje mieli zagrać główne role w przedstawieniu. Gdyby nie wcześniej wspominane przedstawienie, Juliette pewnie cały czas by tylko cicho wzdychała na jego widok. Co prawda, teraz, po występie nie wiele się zmieniło. No, może tylko fakt, że dziewczyna jeszcze bardziej zauroczyła się w chłopaku.
    - Jonathan! - wstała i pomachała do chłopaka ręką. Nie miała pojęcia co w nią wstąpiło i takiego skłoniło jej do tego zachowania. Normalnie by tego nie zrobiła. Siedziałaby pewnie tylko cichutko i pozostałaby przy marzeniach, aby spędzić z nim trochę czasu po szkole, po wszystkich zajęciach. Kiedy zorientowała się co właśnie zrobiła, szybko usiadła i zaczęła wpatrywać się w wystawiony ekran, a buzię szybko wypełniła owsianymi ciasteczkami, aby przypadkiem znów czegoś nie palnąć.

    Juliette

    OdpowiedzUsuń
  89. Skoro Anton odkrył u siebie skłonności masochistyczne to powinni się w łóżku dogadać bo Ali od urodzenia była sadystką, no może czasem lubiła też troszeczkę masochizmu typu gryzienie ale niewiele.
    No dobra, jednak pomysł na ponowne rozpalenie jej miał niezłe. Mruknęła zadowolona kiedy zaczął poruszać językiem. Rozkoszowała się pieszczotami z zamkniętymi oczami i mocno przygryzioną wargą. W pewnym momencie również mocno zacisnęła palce na prześcieradle. W końcu wrócił jej poprzedni stan i to ze sporą nawiązką. Na jej twarzy pojawił się rozkoszny uśmiech ale nie zamierzała przeciągać tego dłużej. W końcu otworzyła oczy i przyciągnęła jego twarz do siebie i zniecierpliwiona wpiła się w jego wargi. Nawet nie wyobrażał sobie jak bardzo pragnęła poczuć go już w sobie.

    OdpowiedzUsuń
  90. Zostawiła ciasto w spokoju i obróciła się tak, by być na wprost Jonathana. Położyła dłonie po jego bokach i wciąż subtelnie się uśmiechając omiotła spojrzeniem jego twarz.
    - To spójrz na to inaczej, będziesz miał kolejną przyjemność zrobić pospolitą czynność w doborowym towarzystwie- uśmiechnęła się szerzej i połaskotała go lekko.- No i nie poparzysz się raczek kochanie, bo kuchenkę masz elektryczną. Połóż na niej patelnie i ustaw temperaturę, a ja poszperam w szafkach szukając oleju i ręczników papierowych- powiedziała i odwróciła się, by schylić się i w dolnych szafkach poszukać mniemanych rzeczy.

    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  91. Odchyliła głowę, dając mu więcej miejsca, a z jej gardła wyrwało się głośne westchnienie. Nie wiedziała, czy zna najwrażliwsze miejsca na jej ciele, czy może przy każdej dziewczynie się tak zachowywał, ale jej szyja zdecydowanie była najbardziej erogenną strefą i tymi pocałunkami, językiem, a nawet zębami, już teraz doprowadzał ją po prostu do szału.
    - Uwielbiam cię - wyszeptała, zanim zdążyła ugryźć się w język i zsunęła dłonie z jego klatki piersiowej, zatrzymując je na rozporku. Najpierw delikatnie naparła na męskość blondyna, a potem jednym ruchem odpięła guzik i zamek, sprawiając, że po chwili spodnie opadły mu do kostek, a Claire uśmiechnęła się mimowolnie.

    OdpowiedzUsuń
  92. Miała nadzieje, że nie podejdzie, czy raczej, że jednak się dosiądzie? Wołała go, więc nie powinna być zdziwiona faktem, że podszedł. Jednak na jej policzki wkradł się okrągłe rumieńce, które powodowały, że Julie czuła się jeszcze bardziej skrępowana.
    - Cześć - odezwała się cicho już po przełknięciu, zawartości swoich ust. Uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała na blondyna. - Widziałam, że przyszedłeś sam... To znaczy. Stałeś tam sam. Pomyślałam, że może chciałbyś się przysiąść? - Juliette z pozoru była pewną siebie dziewczyną, która wie czego chce, jednak czasami, kiedy w zasięgu oka pojawiał się ktoś taki jak Jonathan, ta pewność siebie jakoś się z dziewczyny ulatniała. - No chyba, że nie chcesz - dodała, jak gdyby usprawiedliwiając się.

    Juliette

    OdpowiedzUsuń
  93. Z jej ust wyrwał się głośny jęk rozkoszy kiedy w końcu w nią wszedł. Oplotła jego biodra nogami aby móc być z nim jeszcze bliżej. Przy każdym kolejnym pchnięciu pomrukiwała lub pojękiwała ale już znacznie ciszej. Już nie miała palców zaciśniętych mocno na prześcieradle. Teraz błądziła dłońmi po jego plecach, zostawiając na nich czerwone ślady po paznokciach. Przygryzła skórę na jego szyi i chwilę później delikatnie musnęła to samo miejsce. Obsypała jego szyję jeszcze kilkoma pocałunkami, a później wróciła na górę do jego słodkich ust.

    OdpowiedzUsuń
  94. Właśnie szperała w dolnej szafce w poszukiwaniu oleju, który chwyciła w swoje ręce, gdy usłyszała jego słowa. Podniosła się szybko co było wielkim błędem, bo ból przeszył jej głowę.
    - Ała- jęknęła, gdy już wydostała się jakoś z szafki. Uśmiechnęła się ciepło w jego stronę rozmasowywując obolałą blond głowę. - Miło, że tak uważasz- odpowiedziała kładąc olej na blacie. Nieukrywanie zrobiło jej ciepło na sercu, chyba każda kobieta lubiła słuchać komplementów na swój temat. - To może ja zrobię pierwszego, a Tobie zostawię resztę- powiedziała puszczając do niego oko i rozlała trochę oleju po patelni. Wzięła ręcznik papierowy i lekko przetarła patelnie, nie lubiła nigdy tłustych potraw. Wyjęła chochelkę i rozlała ciasto po patelni. Gdy naleśnik przypiekł się z jednej strony, poruszyła patelnią tak, by podskoczył i przewrócił się na drugą stronę. Wyjęła talerz i gdy naleśnik był już gotowy z dwóch stron wyjęła go na niego.- Tadam- powiedziała entuzjastycznie i uśmiechnęła się szeroko- teraz twoja kolej, a ja poszperam w lodówce za jakimiś owocami, bitą śmietaną lub dżemem.

    OdpowiedzUsuń
  95. Otworzyła lodówkę i przeszukała ją wzrokiem. Uśmiechnęła się wyjmując po kolei dżem,maliny się znalazły, jakieś owoce leśne o no i bita śmietana też tam była. Wyjęła to wszystko plecami zamykając lodówkę i położyła na blacie, na którym chwilę potem usiadła. Spojrzała na niego z uśmiechem.
    - Nie przejmuj się, reguła trzech sekund- puściła do niego oko i włożyła sobie jedną malinę do ust. Smaczne były. - Byleby patelnia nie wyleciała przez okno, a tak wszystko będzie w porządku- powiedziała z lekkim wzruszeniem ramion- a jak masz jakieś obiekcje to masz drewnianą łyżkę i nią przewracaj- powiedziała takową mu wręczając.- Na pewno będzie pycha- dodała, by jakoś go zachęcić.

    OdpowiedzUsuń
  96. Wplotła palce w jego włosy i lekko odchyliła głowę. Było jej dobrze jak z mało którym facetem i nie omieszkała wyrażać tego pomrukami zadowolenia, które z pewnością miały być dla niego pochwałą. Ali, jak to kobieta, lubiła dostawać komplementy, zwłaszcza w łóżku. Przygryzła swoją dolną wargę i popatrzyła na niego jednym ze swoich najseksowniejszych spojrzeń, a do tego ponętnie oblizała wargi. Chyba w tej chwili nie potrzebowała słów żeby powiedzieć "dziękuję". Ujęła jego twarz w dłonie i obdarzyła jego wargi czułym pocałunkiem.

    OdpowiedzUsuń
  97. [ Rosalie to jedyny taki przypadek ; ) Niestety nie mam pomysłu jak mogą się teraz spotkać, pomożesz? ]

    Rosalie BB

    OdpowiedzUsuń
  98. [Hm... Imprezy, szkoła, jakiś pub... co Ci tylko przyjdzie do głowy :)]

    OdpowiedzUsuń
  99. Przyglądała się jego poczynaniom, a na koniec zlustrowała wzrokiem naleśnik, który przygotował. Przekręciła lekko głowę na bok i zasznurowała usta.
    - Hmm...mógłby być bardziej okrągły, trochę za gruby, o te dwa milimetry i...- podniosła na niego wzrok i zaśmiała się cicho- tak, jestem z ciebie dumna, twój pierwszy w życiu naleśnik- oświadczyła jakby z dumą i wyprostowała się. Ułożyła owoce na jednej czwartej naleśnika i złożyła go w trójkąt, nałożyła na niego bitą śmietanę i chwyciła sztućce odkrawając kawałek. - Otwieraj buźkę i powiesz czy jadalne- powiedziała trzymając widelec przed jego ustami.

    OdpowiedzUsuń
  100. W sumie to dziwne. Sypiali ze sobą praktycznie od kiedy się poznali, w dodatku Claire często zmieniała partnerów, a mimo wszystko, żaden z nich nie wiedział, gdzie jest jej najczulsze miejsce. Powinna się obrazić chyba. Chociaż może to dlatego, że nikt by się wiele nie pomylił, nazywając tą pannę nimfomanką i istniało wysokie prawdopodobieństwo, że po prostu na niektóre pieszczoty się uodporniła, a skoro nie dawała znać, co jej się podoba, to nic dziwnego, że facet nie za bardzo wiedział, gdzie właściwie dotykać.
    Po raz kolejny pozwoliła sobie na westchnienie, a żeby ułatwić mu do siebie dostęp, uniosła nogę i oparła udo na jego biodrze. Po krótkiej chwili jednak stwierdziła, że to niezbyt wygodne i z uroczym uśmiechem odsunęła się od niego, cofając się kilka kroków, aż natrafiła plecami na ów szafkę, o której cały czas mówiła. Oparła się o nią i pociągnęła chłopaka za kark w dół, by swobodnie sięgnąć jego ust i wpić się w nie zachłannie.

    OdpowiedzUsuń
  101. - Jasne, siadaj - powiedziała dość cicho i przesunęła się nieco w bok, aby chłopak miał wystarczającą ilość miejsca.
    - Jeżeli chciałbyś coś zjeść, częstuj się - dodała, wskazując na ciasteczka, które były jej słabością.
    Jeżeli chodziło o kontakty Juliette z innymi chłopakami, zazwyczaj były one dobre. Rzadko kiedy naprawdę potrafili ją zawstydzić czy onieśmielić, jednak Jonathanowi przychodziło to naprawdę łatwo. Był naprawdę przystojny, a Juliette wręcz nie mogła oderwać od niego spojrzenia. Mogłaby się wpatrywać w jego oczy godzinami, ale nie miała ani ku temu okazji, anie nie wypadało się tak po prostu gapić.
    - Trochę to smutne, że wakacje się kończą - wyszeptała po chwili, zerkając kątem oka na swojego towarzysza.

    Juliette

    OdpowiedzUsuń
  102. W tej chwili dla Alison nie istniało nic wokół, byłą tylko ona i Jonathan i te nieziemskie doznania. Po długim czasie monotonii, nudy i nieszczęścia dopiero teraz czuła, że zaczyna odżywać. Pogłębiła pocałunek łącząc ich języki w tańcu namiętności, tłumiąc tym samym jęki rozkoszy. Rękoma zjechała po jego ciele w dół, aż do pośladków na których zacisnęła dłonie. Czując, że po woli zbliża się wielki finał przygryzła jego dolną wargę.

    OdpowiedzUsuń
  103. Uśmiechnęła się promiennie i wyprostowała.
    - No, to jestem z Ciebie dumna, Ty też powinieneś być i z głodu nie umrzemy- powiedziała i sama odkroiła sobie kawałek naleśnika i włożyła go do ust. Były pyszne, ale prawdopodobnie dlatego, że była cholernie głodna i mogła zjeść cokolwiek. Dlatego co drugi kęs podtykała Jonathanowi a resztę zjadała sama. Gdy zjedli na spółę jednego wzięła na palec trochę bitej śmietany i ubrudziła mu nos.- Robimy jeszcze czy sprzątamy?

    OdpowiedzUsuń
  104. To były ostatnie chwile, kiedy Rosalie spokojnie mogła odkrywać nowe miejsca w nowym mieście, dlatego też przemierzała kolejne uliczki. Wyszła właśnie ze sklepu muzycznego i z uśmiechem przeglądała, zakupione przez siebie płyty. Słońce mocno dawało o sobie znać, przez co jej humor był jeszcze lepszy. Obracała w dłoniach kwiatka, którego zerwała w małym parku i niewiele myśląc, zatrzymała się, aby wręczyć go pierwszej napotkanej osobie. Spojrzała na chłopaka ze zbolałą miną, który wydawał się jej znajomy i podała mu herbacianą różyczkę, kłaniając się delikatnie

    Rosalie BB

    OdpowiedzUsuń
  105. I to było dobre podejście. Poza tym, lepiej nazywać dziewczynę nimfomanką niż puszczalską. Przynajmniej Claire wolała tak na siebie mówić.
    Przerwała na chwilę pocałunek, by jęknąć niecierpliwie i wypchnąć biodra w stronę jego dłoni, domagając się więcej pieszczot. Jej własne powędrowały w dół, przez jego klatkę piersiową, brzuch, podbrzusze, aż dotarły do gumki bokserek, odchylając ją lekko. Palce wsunęła palce pod materiał i przesunęła samymi opuszkami po jego nabrzmiałej męskości, drażniąc ją delikatnie.

    OdpowiedzUsuń
  106. [ może jakiś wątek? zacznę, ale proszę o podsunięcie miejsca spotkania i relacji jakie mogą ich łączyć;) ]

    OdpowiedzUsuń
  107. Gdyby tylko chłopak potrafił przedrzeć się przez te wszystkie pozory i zerknąć na myśli dziewczyny... Jaka ona była szczęśliwa, że został, że usiadł! I skosztował nawet jej ulubionych ciasteczek... Szczęście wręcz z niej kipiało, jednak starannie to ukrywała przed całym światem.
    - Może nie ubolewam wielce nad tym że już się kończą... Bardziej żal mi tego, że nie zrobiłam prawie niczego, co sobie na tego roczne wakacje zaplanowałam - mruknęła spoglądając na blondyna. Zawsze tak było, plany miała wielkie, jednak chęci... Tutaj bywało różnie.

    Juliette

    OdpowiedzUsuń
  108. Po już kilkudniowej zakrapianej alkoholem imprezie nawet teraz nie miała dość. Razem z paczką nowo poznanych przyjaciół wędrowali po nowojorskich klubach, co chwila wychylając kolejne kieliszki. Lekko chwiejąc się na dwunastocentumetrowych obcasach weszła do kolejnego na jej drodze lokalu. Poprawiła kusą małą czarną, lekko ją obciągając, zerkając tym samym na ludzi w środku.
    - Viv, zamów coś! - krzyknęła za nią Nicole, trzymając za rękę Leo i kierując się w stronę wolnego stolika. Ronny z Mikiem posłusznie szli za nimi, podpierając jedno drugiego. Vivien uśmiechnęła się pod nosem widząc to. Udała się w stronę baru. Kiwnęła na barmana, wyciągając komórkę z torebki. Zamówiła parę drinków i usiadła, czekając na zamówienie, ale także żeby odpisać na sms'a od, być może, przyszłej współlokatorki.

    OdpowiedzUsuń
  109. Czuła, że zaraz kompletnie zwariuje. Wszystkie jej zmysły dosłownie szalały. Znów zaczęła jeździć paznokciami po jego plecach, zostawiając czerwone ślady. Jeszcze kilka pchnięć i w końcu osiągnęła szczyt rozkoszy. Z jej ust wyrwał się głośny pomruk zadowolenia. Jej oddech znacznie przyspieszył i był bardzo płytki. Szczytując wbiła paznokcie w jego skórę i przymykając oczy delikatnie odchyliła głowę. Dla tego uczucia naprawdę warto było żyć. Całe jej ciało zaczęły przechodzić intensywne dreszcze, a jej serce zdawało się nawet zatrzymać na krótką chwilę.

    OdpowiedzUsuń
  110. Widząc zdezorientowanie, na twarzy chłopaka, miała ochotę wybuchnąć śmiechem, jednak ostatkiem sił się powstrzymała.
    - Spokojnie, nie jestem jakąś Twoją psychofanką i nie zamierzam Ci się oświadczyć - zaśmiała się dźwięcznie - Chciałam tylko życzyć komuś równie miłego dnia, jaki mnie dzisiaj spotkał - dodała.
    Jeszcze raz się do niego uśmiechnęła i odwracając się, zamierzała wejść do sklepu.

    Rosalie BB

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga