Annabelle Katerina Dashwood
18 lat; 18.06.1994; Jacksonville, Floryda, USA
♦Zajęcia obowiązkowe♦
Języki: angielski, rosyjski, łacina, francuski
Wos, wok, historia, matematyka
Przedmioty ścisłe, poziom podstawowy: Fizyka, chemia
Przedmiot ścisły, poziom rozszerzony: biologia
Sport: gimnastyka artystyczna, szermierka, karate
Muzyka
♦Zajęcia dodatkowe♦
Samorząd szkolny (zastępca)
Koło sztuk walki
18 lat; 18.06.1994; Jacksonville, Floryda, USA
♦Zajęcia obowiązkowe♦
Języki: angielski, rosyjski, łacina, francuski
Wos, wok, historia, matematyka
Przedmioty ścisłe, poziom podstawowy: Fizyka, chemia
Przedmiot ścisły, poziom rozszerzony: biologia
Sport: gimnastyka artystyczna, szermierka, karate
Muzyka
♦Zajęcia dodatkowe♦
Samorząd szkolny (zastępca)
Koło sztuk walki
♦historii kawałek♦
Nigdy nie rozumiała, czemuż to innych tak bardzo interesuje jej historia. Przecież w niej nie ma nic nadzwyczajnego. Kilka dat, faktów wyrwanych z jej życia, pewnie kilka kłamstw. Bo Annabelle od małego była małą kłamczuchą, która z łatwością wciskała każdemu jakiś kit. I nigdy tego nie żałowała, choć wiele osób mówiło jej że to nie ładnie tak kłamać. Ale ona na to jedynie machnęła ręką, i nadal robiła swoje.
Na świecie pojawiła się osiemnaście lat temu, w Jacksonville, jak już wyżej było wymienione. Nie pamięta tamtego miasta, ponieważ nigdy tam nie mieszkała. Wychowywana jedynie przez ojca - szalonego muzyka - amatora, który na co dzień odgrywał rolę jakże ważnego i szanowanego biznesmena, miała wszystko, o czym tylko zapragnęła. Była oczkiem w głowie swojego ojca, i nadal jest, to trzeba przyznać. Dylan wprost szaleje na jej punkcie, w ogóle nie zauważając tego, jaka jest jego córka. On nadal uważa ją za swoją małą, kochaną i grzeczną córeczkę, gdy prawda jest taka, że Annabelle to diablica, która przybrała postać pięknej dziewczyny.
Swojej matki nie znała nigdy, ponieważ Katerina umarła zaraz po pojawieniu się Annabelle na świecie. Ale to podobno właśnie po niej Ann jest tak urodziwą, młodą damą, ponieważ w jej krwi płynie również cząstka tej bałkańskiej.
Jak wcześniej było powiedziane, Annabelle nie lubi mówić o tym co było w jej życiu. Ona ogólnie mało mówi o sobie. Cała jest owiana nutką tajemnicy, co zamiast odpychać innych, przyciąga.
Zawsze była dzieckiem, które uwielbiało stawiać na swoim, i ta cecha została jej do dnia dzisiejszego. Dużo osób z zaciekawieniem słucha tego, jak to jeździła po kraju wraz ze swoim ojcem, gdy ten co i rusz załatwiał jakieś interesu. Że chodziła do najlepszych szkół, w okół niej kręciła się masa ludzi, którzy pragnęli być tak jak ona. W dzieciństwie inne dziewczynki zazdrościły jej najnowszych modeli lalek barbie, w późniejszych latach tego, że była w centrum uwagi, że będąc w liceum miała najładniejszego chłopaka. Że zawsze dostawała to, co chciała, a ojciec nie zabraniał jej niczego.
Wszystko to zmieniło się z chwilą, kiedy w życiu jej ojca pojawiła się kobieta. Kobieta której Annabelle nie lubiła od samego początku. Bo po prostu była, próbowała zastąpić jej matkę, której w życiu Ann zabrakło od pierwszych chwili życia, a to panience Dashwood bardzo się nie podobało, i pokazywała to na każdym kroku. I nawet próby namówienia Dylana żeby ją zostawił spełzły na niczym. Violetta, bo tak nazywała się macocha naszej głównej bohaterki, zagościła w jej życiu na dobre, wprowadziła się do domu w którym mieszkała jeszcze do niedawna wraz z ojcem, przynosząc ze sobą jakże miłą wiadomość o tym, że za niedługo oprócz nich, w domu zagości ktoś jeszcze, a mianowicie kolejny członek rodziny. I to by było na tyle. Cierpliwość Annabelle sięgnęła zenitu, a w domu rozpętało się piekło. Obie panie nie potrafiły i nadal nie potrafią nawiązać ze sobą jakiegokolwiek kontaktu.
O tym że Viotella miała córkę, Annabelle wiedziała, jednak nigdy nie spodziewała się tego, kim ta córka może być. Susan Shroglass okazała się nie tylko jej przybraną siostrą, ale także i dziewczyną pewnego chłopaka o imieniu Matt. I jakoś nigdy nie miała sobie za złe tego, że była przyczyną rozpadu ich wielkiej miłości. Tylko nie potrafiła znieść, że po jej domu będzie panoszyć się nie tylko teraz macocha, która próbuje udawać jej matkę, ale również i jej córka.
Tak, tak, dobrze myślicie. Annabelle od samego początku nie daje obu paniom świętego spokoju, bo jak mawia, są one intruzami w jej mieszkaniu, a i Violetta robi wszystko, aby tylko pozbyć się jej z domu. Już i tak udało jej się zakraść zainteresowanie Dylana, który zaślepiony miłością, skacze w okół Violetty jakby rozum stracił.
A Susan. Susan to taka spokojna dziewczynka, która ma swój własny świat, w nim własne kredki i darzy Annabelle nienawiścią tylko za to, że ta zniszczyła jej związek, który przecież i tak nie miał przyszłości.
♦charakteru troszkę♦
Posłuchajcie plotek, one wiele wam powiedzą o tym, jaka jest nasza Annabelle. Jedno trzeba jednak przyznać. Miła i wesoła dziewczyna to to nie jest. No, może jedynie wtedy, kiedy bardzo czegoś chce. A tak to nigdy na jej ustach nie zobaczy się miłego uśmiechu. Raczej ten kpiący i złośliwy, którym obdarza dosłownie każdego napotkanego człowieka.
Od małego potrafiła pokazać na co ją stać, a stawiać na swoim uwielbiała. Zawsze chciała być w centrum uwagi, tylko po to, aby inni ją podziwiali i chwalili. Na co dzień nosi maskę, tak samo jak miliony innych osób na świecie. Maskę, która ukazuje dziewczynę za bardzo pewną siebie, wredną i arogancką w stosunku do innych. Miewa chwilę kiedy to uważa się za lepszą od innych osób. Jest doskonałą aktorką, która potrafi zamaskować swoje uczucia, i nikt tak naprawdę nie jest w stanie ich odgadnąć. Oschła, wiele osób odpycha od siebie taką postawą.
Jest doskonałym kłamcą, który wykorzystuje ludzi tylko tak, by to jej było dobrze. Mimo iż ona kłamie, nie lubi gdy ktoś robi to wobec niej. Jest osobą która uparcie dąży do wyznaczonego sobie celu nie zawsze tą dłuższą drogą. Jeśli chce go zdobyć, zrobi to, nawet jeśli ta droga prowadzi przez trupy. Uwielbia wykorzystywać, manipulować i bawić się innymi, którzy w jej rękach są niczym marionetki. Ma w sobie urok, który przyciąga, i który często wykorzystuje, nie wstydząc się tego ani trochę.
Robi wszystko po swojemu, chadza swoimi ścieżkami, a mówienie jej, bądź zabranianie czegoś i tak nie robi na niej wrażenia, ponieważ Annabelle jest osobą która robi wszystkiemu na przekór. Nałogowo łamie zasady, bo mawia że po to one właśnie są. Ma swoje własne, czasami nie do końca poprawne zdanie, jednak trzyma się go jak tonący brzytwy i nigdy nie zmienia. Nie robi na niej wrażenia takie coś jak ludzkie nieszczęście, ponieważ ona nie odczuwa współczucia.
Wyznaje zasadę "Ja zrobię coś dla ciebie - Ty musisz zrobić coś dla mnie". Nieważne czym jest ta prośba, Annabelle ją wypełni, ale gdy będzie coś chciała, trzeba będzie zrobić też coś i dla niej.
Nie trzeba również ukrywać że panienka Dashwood jest wielką fanką wszelakich imprez, na których bywa bardzo często, jak i bardzo często na nich doprowadza się do upojenia alkoholowego. Bo i od alkoholu to i ona nie stroni. Już nawet jej własny ojciec nie zwraca uwagi na to, gdy ta pod pija sobie jego wysoko procentowe trunki, które przetrzymuje w barku swego gabinetu. Chociaż często można ją spotkać na wszelakich imprezach, to zdarzając się również i takie chwile, kiedy to Annabelle zaszywa się w swoim pokoju na poddaszu i pozwala się porwać w świat muzyki i książek, których to jest wielką fanką.
Cóż jeszcze warto o niej wiedzieć ? Warto wiedzieć to, że Annabelle wręcz ubóstwia seks, który uważa za dobrą podstawę kontaktów między ludzkich, jednak nie wskakuje każdemu do łóżka. Żeby ją mieć, na pewno trzeba się o nią postarać. Bywa że po alkoholu nie zwraca uwagi na to, z kim spędza noc, a i nie boi się eksperymentów, więc otwarcie można stwierdzić że jest biseksualna. Mimo to w jako - taką miłość nie wierzy, a jej związki nie trwają zbyt długo, ponieważ dziewczyna szybko się nimi nudzi.
Wnioskując po tym, jaki posiada charakter, wiele osób od razu zakłada że Ann nie ma w ogóle przyjaciół. I tu pojawia się coś, co większość pewnie zdziwi. Nasza bohaterka ma kilkoro przyjaciół, dla których naprawdę jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, nie zwracając uwagi na to, jakie może ponieść konsekwencje. Ów przyjaciele również poznali ją na tyle dobrze, że wiedzą jak zachowuje się na co dzień i jak znosić jej charakter. To właśnie przy nich, przy tych kilku zaufanych osobach pokazuje że tak naprawdę idzie z nią normalnie porozmawiać i że nie jest aż tak pozbawiona uczuć, jak to odbiera większość osób.
♦wyglądu szczypta♦
Na pewno nie łatwo zapomnieć jej twarz. nic dziwnego, Annabelle to urodziwa dziewczyna, która przyciąga spojrzenia nie tylko mężczyzn. Jej brązowe włosy opadają delikatnymi falami na jej ramiona, czasami zasłaniając widok na świat. Mleczno czekoladowe spojrzenie uważnie obserwuje to, co dzieje się w okół niej. Oczy zazwyczaj podkreśla makijaż, jednak taki, który wcale nie kontrastuje z jej urodą. Jej skóra przybrała odcień oliwkowy, zapewne odziedziczyła go po matce. Jej cera nie jest ani troszkę zanieczyszczona, bądź ozdobiona młodzieńczym trądzikiem. Jest delikatna i gładka w dotyku. Pełne, malinowe usta na co dzień wykrzywione są w kpiącym uśmieszku, jednak gdy chce, potrafi sprawić że zagości na nich kuszący uśmiech, któremu nie potrafi się nikt oprzeć.
Wysoka na 168 cm, nie narzeka na swój wzrost, a i nie chciałaby być już wyższa. Ma szczupłą, kobiecą posturę, zaokrągloną dokładnie tam, gdzie potrzeba. ubrana zawsze w dobrane, jak i kobiece stroje, jednak nie boi się odkryć trochę ciała. Gdy wychodzi na imprezy, robi to bardzo chętnie. Jej ciało nie jest ozdobione żadnym tatuażem, choć od jakiegoś czasu Annabelle zastanawia się, czy nie zrobić sobie jakiegoś małego wzoru. Jest w pełni świadoma swoich wdzięków, które wykorzystuje wtedy, kiedy trzeba.
Na jej szyi zawsze widnieje ten sam wisiorek. Niewielki medalion, w którym nosi zdjęcia swojej zmarłej matki.
♦dodatkowe informacje♦
► Annabelle jest wielką fanką rocka - miłością tą zaraził ją jej ojciec. Ulubionym zespołem jest Pearl Jam, którego dziewczyna może słuchać bez końca.
► Od kiedy skończyła osiem lat, prowadzi pamiętnik, który to przechowuje pod łóżkiem.
► Utalentowana tanecznie, choć wie o tym bardzo mało osób. Kocha salsę, jak i tańce towarzyskie.
► Uczulona na pomarańcze. Nie może pić świeżo wyciśniętego z nich soku, jednak rzeczy przetworzone z tych owoców jej nie szkodzą.
► Przez pewien czas uczęszczała do szkoły dla dziewcząt, która mieściła się w południowej Szkocji.
► Wielkim marzeniem Annabelle jest posiadanie psa. Jak na razie namawia ojca na nowego członka rodziny, jednak ten, będąc pod presją Violetty nie chce się zgodzić.
► Od piątego roku życia uczy się grać na fortepianie.
► Nigdy nie rusza się bez swojego telefonu, oraz kluczy od samochodu.
► Codziennie rano biega żeby utrzymać dobrą formę.
► Ateistka, która czasami lubi prowadzić poważne rozmowy na temat religii.
__________________________________________________________
Witam, dzień dobry i wieczór wszystkim. Karta jest jaka jest, nie całkiem wyszła po mojej myśli i zapewne będzie jeszcze miliony razy zmieniana. Proszę się nie bać, Ann nie jest aż tak zła, jak się wydaje. W szkole od samego początku, więc miło by było, gdyby kogoś już znała, bo jakoś nie widzi mi się zaczynanie znajomości od samego początku ;)
Wyznaję zasadę "Ja pomysł na wątek - Ty zaczynasz. Ty pomysł na wątek - Ja zaczynam". jednakowoż proszę tego nie wykorzystywać, ponieważ maszyną do rozpoczynania wątków to ja nie jestem.
odpisuję tak jak mi się podoba, i zdarza mi się że nie odzywam się przez kilka dni. Proszę się od razu nie upominać, zazwyczaj nie pomijam, jedynie potrzebuję dłuższej chwili aby napisać odpowiedź, ponieważ nie lubię pisać takich, liczących mniej niż dwa zdania.
No, to chyba wszystko, mam nadzieję że postać Annabelle nie przeraziła nikogo ;)
[OKURWAJAPIERDOLĘMAĆ <333333333333333333]
OdpowiedzUsuń[Fak jeee, moją małą ćpunkę też tu przywiało <3 ;D]
OdpowiedzUsuń[Wiem, poznałam ;D To co, wącimy? ;D]
OdpowiedzUsuń-Wsiadasz w samochód i razem z Anabelle jedziesz do tego sklepu. Koniec gadania.- powiedziała Violetta, na co Susan wywróciła oczami.
OdpowiedzUsuń-Niech Twoja idealna córeczka jedzie sama, nic jej się nie stanie.- odparła Susan, nawet nie zaszczyciwszy matki spojrzeniem. Cały czas siedziała rozłożona na kanapie i uporczywie próbowała strzelić gola drużynie, którą sterowała konsola.
-Powiedziałam już!- słychać ją było chyba w całym mieszkaniu. Susan jednak chcąc uniknąć dalszych wrzasków, wstała z łóżka i włączyła pauzę w grze.
-Mogę iść sama i kupić co chcesz. Z nią nie jadę.- powiedziała, na co kobieta westchnęła i razem ze swoją córką zeszła do kuchni.
-Powiedziała, że pojedzie. Więc Anabelle idź po samochód i pojedziecie do sklepu.- powiedziała kobieta, a Susan spojrzała na nią z nieukrywanym wyrzutem.
-Nigdzie z nią nie jadę.- mruknęła pod nosem, a potem skierowała się w stronę wyjścia.-Mogę iść sama ale nie z nią.
[Z góry przepraszam za SPAM. Zaznaczam jednak, iż otrzymałam zgodę od właścicielki bloga.]
OdpowiedzUsuńWrzesień. W Birmingham High School pojawiają się nowe twarze, niektórzy odchodzą. Szkoła jednak nieustannie od kilkudziesięciu lat tętni tym samym życiem, a nauczyciele zarażają tą samą pasją. Ty też już dziś możesz dołączyć do najsłynniejszej szkoły z internatem w Wielkiej Brytanii.
Możesz wcielić się w rolę szkolnego kujona, kapitanki drużyny cheerleaderek, szkolnego sportowca. Wspinaj się po szczeblach szkolnej drabiny popularności i z niepopularnej pierwszoklasistki zmień się w królową balu!
Już dziś dołącz do http://birmingham-high-school.blogspot.com/
[Blog wciąż w budowie, jednakże najważniejsze zakładki są już dostępne.]
Było kilka minut po północy, a promile w jej krwi już przyjemnie buzowały. Wybrała najlepszy klub w mieście. Przyszła sama, ale wokół niej było pełno ludzi już od samych drzwi. Poznała Carla i Lizzy, Thomasa i jego paczkę przyjaciół, Shana, Rona i kogoś tam jeszcze. Wystarczyło. Po kilku drinkach jej ciało samo podrygiwało w rytm muzyki.
OdpowiedzUsuńDancefloor był przepełniony. Wiele osób ocierało się o nią delikatnie lub mocniej, chcąc tańczyć, szaleć, przejść i niewiadomo co jeszcze. Nie przeszkadzało jej to.
Po chwili jej niebotycznie wysokie szpilki zachwiały się niebezpiecznie. Wpadła prawie całą swoją masę na brunetkę.
- Jejuuu, sorry! - krzyknęła, chcąc przekrzyczeć muzykę. Podniosła ręce w obronnym geście ze śmiechem na ustach.
[pasuje początek? ;) ]