"Dorośli nigdy nie rozumieją niczego sami i dzieci są zmęczone wiecznym udzielaniem im wyjaśnień."
Nicke Papulias
Jej historia rozpoczyna się czternastego lutego siedemnaście lat temu w Nowym Jorku. Nicke jest w połowie greczynką, stąd jej orginalne nazwisko oraz imię. Dziewczynka nie sprawiała problemów w dzieciństwie. Do piątego roku życia była jednyaczką. Kiedy skończyła pięć lat na świat przyszedł jej brat Simon i co ciekawe urodził się tego samego dnia co Nicke. Jak się okazało kilka godzin po porodzie Simon był chory na dziecięce porażenie mózgowe. Dzieciństwo Nicke było więc dosyć trudne. Ciągłe wizyty w szpitalach, opieka 24h/dobę nad bratem. Już w wieku jedynastu lat dziewczynka była dużo bardziej poważna niż powinna. dwa lata pózniej Simon zmarł. Dziewczyna po tym wydarzeniu załamała się. Nie rozmawiała z nikim o swoim bólu. Uciekała w używki. Rok po śmierci braciszka była już uzalezniona od amfetaminy i kokainy. W wieku piętnastu lat rodzice wysłali ją na odwyk. Tam dziewczyna chodziła również na terapię do psychologa. Pomogło. Dziewczyna od roku jest czysta i nadal chodzi na terapię. Powoli otwiera się na ludzi i zaczyna normalnie funkcjonować.
"Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela"
Dziewczyna jest osobą zamkniętą. Dostała już lekcję życia. Jest szczera, czasami do bólu. Rzadko kiedy kogokolwiek okłamuje. Stara się unikac imprez chyba że zostanie zaproszona. Ze starą paczką zerwała kontak. Jest niesmiała jednak próbuje to przezwyciężać. Często płacze jednak nigdy nie przyzna się że jest jej zle. Dosyć dobrze ukrywa swoje uczucia co nieraz jest bardzo niepotrzebne. Robi to z przyzwyczajenia. Jeśli chcesz ją poznać musisz się niezle napracować. Niechętnie mówi o swojej przeszłości. Jedyną osobą, której się zwierza jest psycholog. Znajdziesz ją w parku lub jakiejś kawiarni. Dosyć często jest również na basenie. Pływanie pomaga jej sie odprężyć i zapomnieć.Nie pali i nie pije. O używkach może jedynie marzyć choć i to jest dla niej dosyć grozne.
"Nie jestem Holly! Nie jestem też Lula Mae! Nie wiem kim jestem! Jestem jak ten kot, bezimienny przybłęda. Nie należymy do nikogo. Nawet nie należymy do siebie."
Wygląda dosyć normalnie. Długie, blond fale opadają kaskadami na jej smukłe amiona i sięgają łopatek. Smutne, brązowe oczy śledzą każdą linijkę tekstu w ksiązce, z którą aktualnie siedzi w parku. Szczupłe ciało wygodnie usadzone na ławce. Obok niej wyblakła torba na ramie, z której wystaje jakiś zaszyt. Być może są tam jej rysunki lub teksty piosenek.
W skrócie:
Nicke Papulias
Data ur.: 14.02.1995r. Nowy Jork
Klasa: II
Zajęcia obowiązkowe:
- język włoski, francuski, hiszpański
-WOS
-WOK
-historia
- matematyka
-fizyka(pod.)
-chemia(pod.)
-biologia(roz.)
-jazda konna
Zajęcia dodatkowe:
-drużyna jezdziecka
- drużyna pływacka
▼▼▼▼▼
Karta jest krótka jednak będzie się rozwijać. Pierwsze dwa cytaty pochodzą z powieści "Mały Książe" Ostatni natomiast z filmu "Śniadanie u Tiffaniego". Pierwsze zdjęcie pochodzi z: jango.com, drugie:fotka.mojidol.pl, ostatnie: film.wp.pl Wizerunek natomiast: Sara Paxton.
[Witam. Może wątek? Dałabyś radę zacząć? ;) ]
OdpowiedzUsuńAria Morgenstern
[Wszędzeee. :D Kawiarnia, akademik, park, księgarnia, jakiś sklep. Gdziekolwiek Ci odpowiada. ;) ]
OdpowiedzUsuńAria M.
Aria Morgenstern zmierzała właśnie do swojego ulubionego działu fantastyki. Ostatnio nie miała czasu by zajrzeć tu i kupić najnowszą i zarazem ostatnią książkę z jednej ze swoich ukochanych serii. Gdy blond włosa postać wpadła na nią z trudem powstrzymała się od soczystego przekleństwa. Czarnowłosa nakazała sobie spokój i przywołała na twarzy wyuczony, miły uśmiech, choć miała ochotę na coś zupełnie innego.
OdpowiedzUsuń- Nic się nie stało - zapewniła, schylając się po książkę, którą upuściła.
Aria M.
[Może znajdzie się jakiś pomysł na wątek ? :3]
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila i koniec wakacji. Nie wiem kogo może to zachwycać. Znów ten sam widok, znów ci sami ludzie, irytujące. Postanowiłem nie siedzieć bezczynnie w domu i nie marnować resztki wolnego czasu, więc wyszedłem z domu, po mimo późnej godziny. Zacząłem swój spacer wzdłuż wąskich uliczek, a zakończyłem przy dachu jednego z wieżowców. Uwielbiałem to miejsce. Siedząc tu, można było podziwiać całą oświetloną panoramę Nowego Jorku. Zacząłem spacerować wzdłuż krawędzi dachu, głęboko oddychając.
OdpowiedzUsuńZ zaciekawieniem spoglądałem w dół. Te wszystkie pędzące samochody, ludzie którzy szli przed siebie, bez większego celu, wydawało się być bardziej fascynujące, niż zwykle. Nagle usłyszałem głos jakiejś dziewczyny, przez co odskoczyłem w bok, rozglądając się dookoła. Widząc drobną blondynkę, zrobiłem zdziwioną minę, a następnie położyłem dłoń na karku.
OdpowiedzUsuń— Nawet nie miałem zamiaru, ale dzięki za troskę... — odparłem, posyłając nieznajomej niepewny uśmiech.
Czarnowłosa skinęła głową i wyciągnęła dłoń po książkę. Nawet ona musiała wspiąć się na palce by ją sięgnąć, ale już po chwili podała ją dziewczynie nawet nie patrząc na tytuł.
OdpowiedzUsuń- Proszę - rzuciła, z miłym uśmiechem przylepionym do ust. - Coś jeszcze? - spytała z grzeczności, unosząc brwi ku górze.
Aria.
[Nicke może siedzieć sobie gdzieś w parku i czytać książkę (przeczytałam fragment o smutnych, brązowych oczach xD), a Noasiowi może się ona spodobać i zacznie zrobić jej zdjęcia (artysta się znalazł.) I mogą się kojarzyć, w końcu to ta sama szkoła.]
OdpowiedzUsuńNoah
Musiał dać upust swojemu artystycznemu 'ja', wyjść z domu i udać się do Central Parku, gdzie miał zamiar zrobić kilka zdjęć do albumu, który ostatnio założył. Były w nim różne zdjęcia, przedstawiające różnych ludzi, różne miejsca w Nowym Jorku, ale też zupełnie inne tematy. Abstrakcje, zdjęcia babeczek czy białej czekolady, którą Noah uwielbiał.
OdpowiedzUsuńZ Nikonem w dłoniach lustrował otoczenie wzrokiem, szukając obiektów do dzisiejszych fotek.
Zobaczył dziewczynę, ładną blondynkę. Ładną, bo pewnie heterycy uznali by ją za ładną. Nawet sam Noaś stwierdził, że jest ładna, ale w żadnym wypadku go nie pociągała.
Zaczął robić jej zdjęcia, lecz ta zauważyła go. No tak, powinien wcześniej uprzedzić.
Dlatego opuścił aparat i podszedł do niej, zdejmując jej książkę z twarzy.
- Ej, przepraszam, naprawdę - powiedział i uśmiechnął się do niej lekko.- Powinienem zapytać, przepraszam.
Noah
- Och, tak, już daję, przepraszam - uśmiechnął się i oddał jej książkę.
OdpowiedzUsuńCo on miał z tym przepraszam? Jedno by w zupełności wystarczyło. Ale nie, Noah należał do takiego typu ludzi, którzy musieli przepraszać kilka razy nawet za małe błahostki. Większość już się przyzwyczaiła, ale przecież nieznajome osoby nie mogły tego wiedzieć.
- To teraz może się zapytam. Mam taki album, do którego wsadzam różne zdjęcia. Najlepsze wykorzystuję też w gazetce szkolnej, albo wysyłam na różne konkursy. Mógłbym porobić ci trochę fotek? Wiesz, mam taki temat "Ludzie w Central Parku".- Dodał i spojrzał na nią z nadzieją w tych dużych, brązowych oczach.
Noah
- To, co robiłaś. To ma być scena rodzajowa. Życie codzienne, po prostu czytaj dalej, a potem ewentualnie zrobimy jakieś inne fotki, jeśli oczywiście będziesz chciała, bo ja do niczego nie zmuszam, okej? - powiedział z uśmiechem, po czym poustawiał opcje w aparacie, ustawił się odpowiednio, no i zaczął robić zdjęcia, aby wyglądały jak najbardziej realistycznie, ale i też wyszły ładne i wyraźne.
OdpowiedzUsuńNoah
Porobił trochę zdjęć dziewczynie, a gdy zobaczył, że prawie o nim zapomniała, zajął się robieniem fotek innym ludziom.
OdpowiedzUsuńPóźniej, gdy już miał naprawdę dużo zdjęć, wrócił do dziewczyny i usiadł obok niej na ławce.
- Czytaj sobie, mną się nie przejmuj - powiedział beztrosko, po czym zaczął przeglądać zdjęcia w aparacie.
Noah
Rozsiadł się wygodniej, po czym podstawił aparat pod nos dziewczyny, aby ta mogła obejrzeć zdjęcia. Nie da jej aparatu do rąk, bo nikomu nie daje, nawet najbardziej zaufanym osobom. Nawet jego mama otrzymała zakaz dotykania jego aparatów.
OdpowiedzUsuńSpokojnie pokazywał jej wszystkie zdjęcia, a gdy skończył, uśmiechnął się.
- Zrobię z tego album i może wyślę na konkurs. Do wygrania jest tysiąc dolarów do wykorzystania na sprzęt. Dajesz wiarę? Aż tyle na sprzęt! - zaśmiał się.
Noah
[hej, i dobrze że od razu z pomysłem pojawiłaś się xP
OdpowiedzUsuńpatrzę tak że twoja postać uczy się włoskiego więc nawet z lekcji mogą się znac no bo w końcu On tego uczy akurat xD
w sklepie jak najbardziej mogą sie spotka. zacznies ? ;)]
Jak on uwielbiał ostatnie dni robocze. Wtedy mógł zapomnieć o pracy i ze znajomymi zawsze wpadał do clubu by trochę poszaleć. Niestety jeszcze zanim ta lepsza część to oczywiście musiał wpaść by zrobić zakupy, dziś tylko planował kupić coś do picia.
OdpowiedzUsuńZ jego fartem oczywiście musiał wpaść na dziewczynę którą uczył.
Uśmiechnął się nikle.- nic się nie stało - powiedział spokojnie.
Nie przejmował się kiedy ktoś na niego wpadał, no bo nawet mu się to zdarzało przecież.- nie musisz przepraszać za takie wypadki - stwierdził jeszcze.
- Dobra, niema sprawy...tylko żeby na pewno na poniedziałek było - rzucił niby poważnym i ostrym tonem, ale uśmiech który wyginał jego wargi wyraźnie pokazywał że jest rozbawiony.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj wymagał by uczniowie przynosili wszystko na czas i później już nic nie przyjmował. Jednak no coż raz na jakiś czas mógł przymknąć na to oko.
- oby - rzuci cicho.- do zobaczenia, miłego weekendu - powiedział na pożegnanie i przeszedł przez sklep biorąc to co potrzebował.
OdpowiedzUsuńKupił jeszcze przy kasie paczkę papierosów. Eh, te nałogi go wykończą. Zapłacił za wszystko i wyszedł ze sklepu.
Przed sobą miał impreze więc nic nie mogło mu zepsuć nastawienia.
Odpalił papierosa jeszcze chwilę stojąc w miejscu.