Anna Crystal McCaine.
Klasa III. Urodzona 10 października 1993
Klasa III. Urodzona 10 października 1993
Zajęcia obowiązkowe ; Angielski, Hiszpański, Francuski, Rosyjski.Wiedza o ; Społeczeństwie i Kulturze,Historia, Matematyka. Fizyka i Chemia na poziomie podstawowym. Biologia na poziomie rozszerzonym.Muzyka. Szermierka i gimnastyka artystyczna. Dodatkowo gra na pozycji napastnika w żeńskiej drużynie piłkarskiej, której jest również kapitanem.
Nazywasz się Anna McCaine, choć wolisz jak ludzie zwracają się do Ciebie drugim imieniem i tak też się przedstawiasz. Urodziłaś się w Chicago, pewnego
jesiennego popołudnia. Dokładnie? 10 października, niebo płakało nad
szpitalem jeśli chcesz wiedzieć. Jakby już wtedy chciało ostudzić twój
ognisty temperament. Masz 18 lata i jakoś starasz się wiązać koniec z
końcem. Bo od rodziców niczego nie weźmiesz, jesteś zbyt dumna.
Zupełnie jak ten mężczyzna z twojego komiksu, który w dzieciństwie
powstał pod twoją ręką. Masz go gdzieś jeszcze? Ale wróćmy do tematu.
Byłaś kochana, długo wyczekiwane dzieciątko, wciąż nazywają Cię cudem,
bo trudno uwierzyć, że 43 letnia kobieta po latach prób od tak zaszła w
ciążę. Anthony i Elizabeth, bo tak możesz ich nazywać, cieszyli się jak
głupi gdy wydałaś pierwszy okrzyk, po zaczerpnięciu zaledwie jednego
haustu powietrza. Byłaś jakby to rzec....Niezwykła. Ruchliwe dziecko,
rozwijające się niezwykle szybko. Jako 9 miesięczny maluch już
chodziłaś, mając roczek zaczynałaś wymawiać pierwsze słowa, pisałaś już w
wieku 3 lat a mając 4 potrafiłaś grać już którąś tam symfonię
Beethovena. Skakałaś po drzewach, zdzierałaś kolana ubrana w przesadnie
dziewczęce sukieneczki. Pyskowałaś mamusi, plułaś jej pod nogi a ta
jedynie wzdychała i odprowadzała Cię wzrokiem. Nigdy nie próbowała Cię
ujarzmić, sama z biegiem czasu to zrobiłaś. Do 14 roku twoje życie nie
wyróżniało się niczym specjalnym. Szczęśliwa dziewczynka z pełnej
rodziny, rozpieszczona egoistka, zwykła nastolatka, taka jak
dziewięćdziesiąt procent amerykańskich księżniczek. A potem wszystko
zaczęło się zmieniać. Coraz częstsze kłótnie rodziców, krzyki, wrzaski
budzące Cię w nocy i miliony niewypowiedzianych przez Ciebie pytań. Pół
roku później sprawa sądowa, aż wreszcie spakowane walizki i bilet do NY Kilka godzin podróży i oto jesteś, z zamiarem siania
spustoszenia. Nowa szkoła, nowi znajomi, nowe życie, nowa ty skrzywdzona
przez ludzi, których najbardziej kochałaś, buntująca się przeciwko nim
jak tylko się da. A to wszystko w przeciągu sześciu miesięcy.
Jednak to tu poznałaś jego. To twój najlepszy przyjaciel, człowiek, któremu ufasz bezgranicznie, którego kochasz choć nigdy nie wypowiesz tego na głos. Boisz się odrzucenia, godzisz się więc na przyjaźń, na godziny spędzone na wysłuchiwaniu o jego miłosnych podbojach, które później, wtulona w poduszkę musisz przepłakać. Ale jest dobrze prawda? W końcu masz go blisko, na wyciągnięcie ręki, może kiedyś Ci przejdzie.
Jaka jesteś? Zabawne, że pytasz. Cholerna z Ciebie egoistka moja
panno. Nosek zadzierasz do góry, kroczysz dumnie po trupach, które
zostawiasz za Uciekasz w najmniej odpowiednim momencie. Uczciwa, to
fakt, poczciwa z Ciebie dziewczynka. Aż trudno w to wszystko uwierzyć
patrząc na Ciebie. Miła potrafisz być, owszem. Częściej jednak ironia w
twych ustach gości. Złośliwa być potrafisz, w ten sposób się bronisz.
Pierwsza sięgasz po broń, pierwsza zaczynasz kłótnie. Słowa
"przepraszam" nie posiadasz w swym słowniku. Błąd rodziców, nie
wychowali Cię tak jak trzeba, w przedszkolu też niczego się nie
nauczyłaś. Uparta, nie ma chyba takiej drugiej osoby. Jak coś
postanowisz to nikt nie zmusi Cię do zmienienia decyzji. Trudno Cię
zranić, ukrywasz się za grubym pancerzem, dopuszczasz do siebie ludzi,
choć jednocześnie trzymasz ich na dystans. Dobra z Ciebie "ciocia dobra
rada", mało kto jednak o tym wie. Lubisz rolę darmowego psychologa,
niewielu jednak ludzi słucha twoich rad. Bywają one bowiem wyjątkowo
złośliwe, może nawet brutalne. Myślisz, że najokrutniejsza prawda jest
lepsza od kłamstwa, którym się brzydzisz. Do bólu szczera, możesz tym
odstraszać. Dobra jednak z Ciebie dziewczyna, nie lubisz ranić, a obok
płaczącej osóbki czy bezdomnego zwierzątka nie przejdziesz obojętnie.
Dlaczego więc udajesz często kogoś kim nie jesteś? Prawda, wtedy
trudniej jest Cię zranić. Rozumiem. Sprytna z Ciebie bestia. Dla
przyjaciół skarb, dla wrogów prawdziwe utrapienie. O dziwo potrafisz
zjednać sobie ludzi, a wśród tych, których kochasz przeistaczasz się w
prawdziwą siebie, a wtedy jesteś jak promyk słońca, radosna, wiecznie
uśmiechnięta, współczująca. Warto Cię poznać, poświęcić trochę czasu na
odszyfrowanie tej maski, którą zakładasz każdego dnia. Zdarza Ci się
sprawiać wrażenie osoby, którą trzeba się zaopiekować. Nie wiadomo
dlaczego dostrzegają to głównie mężczyźni.
Za dnia pięknością, w nocy zaś szkaradą. Śmiejesz się z tego.
Mówisz, że przypominasz Shreka, twierdzisz, że podobnie jak on masz
warstwy, chociażby makijaż. Masz jasną, porcelanową karnację, brązowe
włosy, pełne usta, które chce się nieustannie całować. Patrząc na nie
zastanawiasz się czy są tak miękkie na jakie wyglądają. Twe czekoladowe
oczy okala wachlarz gęstych, czarnych jak smoła i długich rzęs. Można Ci
ich zazdrościć, nie musisz nawet używać maskary. Jesteś dość wysoka,
mierzysz sto siedemdziesiąt trzy centymetry w płaskich butach, często
jednak nosisz szpilki. Jesteś chuda, naprawdę chuda ale Ci to nie
przeszkadza. Lubisz swoje ciało choć jak twierdzisz mogłabyś mieć
większe piersi, czy prostsze nogi, które wydają Ci się krzywe. Sama nie
wiesz co mówisz. Masz kilka firmowych uśmiechów. Zazwyczaj jednak
używasz tego figlarnego, przyciąga spojrzenia. W swej szafie posiadasz
głównie sukienki, niewątpliwie jesteś kobieca. Znajdzie się jednak kilka
par czarnych rurek, ramoneska, cięższe wojskowe buty i jakieś
podkoszulki, w których twe drobne ciało niemal tonie. Lubisz je jednak,
wyznajesz zasadę jeśli Ci się nie podoba to nie patrz.
Chcesz wiedzieć więcej? Dobrze.
Masz w torebce malutką maskotkę, swoją ulubioną. Nigdy się z nią nie rozstajesz. Grywasz na gitarze choć jak sama mówisz tego brzdąkania grą nie można nazwać. Znasz biegle rosyjski, hiszpański, francuski i oczywiście angielski. Uprawiasz gimnastykę akrobatyczną, ze śmiechem przyznajesz, że może się to przydać w łóżku. Nie szukasz partnera, z uśmiechem mówisz, że to on powinien Cię znaleźć. Zawsze się spóźniasz, leń z Ciebie okropny. Jak Kubuś Puchatek zawsze masz ochotę na małe co nieco. Wciąż oglądasz kreskówki, zbierasz komiksy ze Spiderman`em, trzymasz je pod łóżkiem w swoim niewielkim mieszkanku. Czasami nocą wymykasz się z łóżka i idziesz do ogrodu. Obserwujesz gwiazdy, czekasz na tę spadającą a gdy taka się trafi mocno zaciskasz kciuki wypowiadając życzenie. Dość naiwne. Nie rozstajesz się ze słuchawkami. Lubisz dobrego, starego rock`a. Masz rudego kota imieniem Napoleon. Od lat grasz w piłkę, jednak dopiero tutaj odważyłaś się zgłosić do drużyny, gdzie po roku zostałaś kapitanem.
______________
karta pisana na potrzeby innego bloga. lubię ją. Wątki i powiązania = wielkie TAK. na gifach Crystal Reed. Postać Aarona do przejęcia, chyba, że ktoś z gotowych postaci chce się wcielić w jego postać.
[ Jestem za przyjaźnią, bo Lilka nie ma żądnej przyjaciółki od serca wiec jestem jak najbardziej za:D ratowanie mojej Lilki z opresji też sie przyda nie raz i zaraz zacznę jakiś wątek<3 ]
OdpowiedzUsuńSierpień był wybitnie gorącym miesiącem w Nowym Jorku. Wakacje przez to płynęły bardzo leniwie. Większość ludzi uciekała do cienia, chodzili na basen lub przesiadywali w kawiarenkach trzymając w dłoniach mrożoną kawę. I Lilka to wszystko rozumiała, bo sama była jedną z takich osóbek. Właśnie wracała z basenu pozwalając włosom wyschnąć, bo ponoć słońce rozjaśnia blond więc czemu by nie skorzystać. Po drodze kupiła sobie mrożoną herbatę, która przyjemnie ją mroziła. Wyjęła ostatnie centy, by kupić bilety na autobus, bo nie chciało jej się taki kawał iść samej do akademika i wtedy ktoś ja popchnął, a pieniądze wpadły do studzienki. Jęknęła tylko i opuściła bezradnie ręce. Nie było szans ich wyciągnąć. Ojeju zanim dojdzie do akademika to będzie już ósma, bo teraz było późne popołudnie. Usiadła na krawężniki popijając herbatę i czekając, aż sobie odpocznie po basenie by zajewaniać taki kawał do akademika.
OdpowiedzUsuń[Miles jest generalnie raczej skryty, spokojny, porządny... Można rzec, że z niego taki trochę frajer jest, ale to wszystko jest następstwem po przykrym wydarzeniu z przeszłości. Może Anna i Miles dobrze się ze sobą dogadywali, próbowali czegoś więcej ale kompletnie nic z tego nie wyszło, bo ona kocha Aarona, a Miles nie dbał za bardzo o dziewczynę? Albo coś... Mówiąc szczerze nie mam, żadnego konkretnego pomysłu.]
OdpowiedzUsuń[jak dla mnie, mogą być w zgodzie, chyba, że wolisz inaczej ;)]
OdpowiedzUsuń[Ojeeeeeej, miło mi ! :D Uwielbiam buźkę Crystal ! Co do pomysłu... Może skoro Anna zna biegle język hiszpański, może udzieliłaby jakiś korków Antonowi, jeszcze przed rozpoczęciem roku ?]
OdpowiedzUsuń[Byłoby miło, gdybyś zaczęła. :D]
OdpowiedzUsuń[Co do tego, że się znają nie ma najmniejszej wątpliwości. Wątek, wątek... Może by tak jakiś nocny spacer po mieście?]
OdpowiedzUsuńJonathan.
Miles znał wielu ludzi i z wieloma spędzał czas, jednak niewiele było takich, z którymi naprawdę potrafił rozmawiać. Nie wspominając już o tych, którym ufał. Ciężko mu było się było otworzyć przed ludźmi. Nawet jeżeli mianował ich przyjaciółmi, zawsze coś go powstrzymywało, tak jak gdyby stał ktoś za nim i zaciskał swoje dłonie na jego ramionach, szepcząc mu wciąż do ucha, że to jeszcze nie czas na zwierzenia. Mówić o wszystkim bez problemowo mógł jedynie, tak naprawdę do swojego psa. Miał pewność, że nikomu dalej o niczym nie wspomni, chociaż przykry był fakt, że odpowiedzieć też nie mógł. Jeżeli chodzi o psa, to właśnie z nim był na spacerze. Kiedy dochodził do domu, kompletnie nie spodziewał się wizyty Anny. Swojej byłej dziewczyny, a zarazem jednej z nielicznych osób, z którymi Miles potrafił rozmawiać.
OdpowiedzUsuń- Spogne cicho - uciszył szczekającego psa, na widok dziewczyny. Skrócił smycz, po czym podszedł do Anny i z subtelnym uśmiechem na ustach, przywitał się z dziewczyną.
- Nie spodziewałem się Ciebie - powiedział zgodnie z prawdą, podchodząc do drzwi, aby je otworzyć.
[Jeśli tylko masz pomysł i zaczniesz - oczywiście, że tak! :D Witaj na blogu! :) I chwalę za znajomość reform. ^ ^]
OdpowiedzUsuńCasyan
Podniosła wzrok słysząc huk obok siebie, a potem usłyszała tak dobrze znany jej głos. Uśmiechnęła się mimowolnie i upiła łyk swojej kawy.
OdpowiedzUsuń- jakbyś czytała mi w myślach- stwierdziła wbijając zielone oczka w dziewczynę- przeszłam taki kawał, napływałam się jak nigdy, a teraz mam iść do akademika. Umrę prędzej niż dojdę- zaśmiała się- byłabym Ci mega wdzięczna, gdybym mogła wpaść do Ciebie. I tak doskonale wiem o kim będziemy rozmawiać. Co więcej powiem Ci, że dzisiaj mogę słuchać, doradzać i w ogóle co sobie zażyczysz. Jakoś tak mnie wzięło- zaśmiała się upijając kolejny łyk chłodnego napoju. Lubiła przebywać w towarzystwie Anny. Z nią mogła pogadać o wszystkim, o swoich babskich sprawach i w ogóle ona zawsze wiedziała co jej leży na sercu, kiedy ma problem a kiedy nie. Była wręcz wymarzoną przyjaciółką
Jeszcze trochę ponad tydzień i co ? Ostatni rok szkolny w liceum. Szczerze mówiąc, nie uśmiecha mi się kończyć tej szkoły. Lada moment studia, a ja nadal nie wiem co chcę w życiu robić. Jednak aby zakończyć to wszystko z sukcesem i powodzeniem, postanowiłem jeszcze we wakacje zacząć chodzić na korepetycje z przedmiotów, które nie za dobrze sobie przyswajałem. Dzięki uprzejmości niektórych koleżanek ze szkoły mam pewność, że jako tako z tej szkoły wyjdę cało. Na pierwszy ogień poszedł język hiszpański. Nie mam bladego pojęcia, dlaczego w pierwszej klasie wybrałem go jako jeden z przedmiotów. Ta, myślałem pewnie, że będzie łatwy, aczkolwiek teraz to on sprawiał mi największe trudności. Anna, dziewczyna z tego samego rocznika zgodziła mi się pomóc. Tak więc wstawiłem się do niej do domu, odpowiedniego dnia, o odpowiedniej godzinie. Zadzwoniłem kilka razy dzwonkiem do drzwi i beztrosko czekałem, aż ktokolwiek mi otworzy.
OdpowiedzUsuń[Okej, tyle że Casyan uczy łaciny, a tego w Twoich przedmiotach nie ma :D]
OdpowiedzUsuńCasyan
[Hej, masz ochotę na wątek?]
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhttp://www.connorsloans.co.uk/http://www.connorsloans.co.uk/http://www.connorsloans.co.uk/http://www.connorsloans.co.uk/http://www.connorsloans.co.uk/http://www.connorsloans.co.uk/http://www.connorsloans.co.uk/http://www.connorsloans.co.uk/http://www.connorsloans.co.uk/http://www.connorsloans.co.uk/Ι аm actually pleaѕеd to reaԁ this web sitе posts whісh containѕ tonѕ of helpful facts, thanks foг provіding
OdpowiedzUsuńthеse information.
Fеel free to vіsit my weblog guaranteed payday loans
Look at my site : %anchor_text%
It's enormous that you are getting ideas from this piece of writing as well as from our argument made at this place.
OdpowiedzUsuńHere is my web site quick cash loans
It's actually a great and useful piece of info. I am satisfied that you shared this useful info with us. Please keep us up to date like this. Thank you for sharing.
OdpowiedzUsuńMy web-site ... payday loans uk
Why viewers still make use of to гeaԁ news
OdpowiedzUsuńpapеrs when in thіs tеchnologісal globe all is еxistіng on web?
Alsо visit my website; instant cash
Heу therе, You have donе a fantаstic job.
OdpowiedzUsuńI will ceгtаinly digg it аnd ρersonally suggeѕt to my frienԁs.
I аm confident they will be benefited fгom thіs site.
My weblog: payday advance
Ηi there it's me, I am also visiting this website regularly, this site is genuinely good and the people are really sharing good thoughts.
OdpowiedzUsuńmy webpage payday loans