J A M E S H A N R E Y I I
Urodzony 27 marca 1994 roku.
Lat 18.
Klasa III.
Zajęcia obowiązkowe: Język Angielski, Język Hiszpański, Język Francuski, Łacina, Wiedza O Społeczeństwie, Wiedza O Kulturze, Historia, Matematyka, Fizyka (podstawa), Chemia (rozszerzony), Biologia (podstawa), LekkoatletykaZajęcia dodatkowe: Drużyna pływacka, Drużyna siatkarska (gra na pozycji przyjmującego), Fotografia
„Zgasiłbym cię, ale gówno się nie pali.”
Syn Jamesa Hanreya seniora znanego właściciela przedsiębiorstwa zajmującego się rozwojem sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych oraz postrzelonej artystki zarabiającej na siebie dziwnymi bohomazami. On zwyczajnie nie rozumie jak ktoś może kupować takie obrazy bądź, co gorsze wystawiać im pochlebne opinie w licznych galeriach sztuki. Jedynak rozpieszczany przez rodzinę do granic możliwości.
„Ooo… To liczba transplantacji twojego mózgu? Coś za mała...”
Łatka Casanovy przylgnęła do niego od pierwszej klasy, jednak on sam w chwili obecnej dementuje plotki na ten temat. Owszem zwraca uwagę na płeć piękną, ale tylko niekiedy wykorzystuje to jak działa na dziewczęta. Wiele osób zastanawia się, dlaczego właściwie się zmienił. Nie ma zamiaru udzielać odpowiedzi, choć zapewne ci bardziej domyślni zorientowali się, jaka jest przyczyna owego zachowania? Dorósł?! On?! Skądże znowu. Próbuj dalej może się kiedyś uda.
W każdym bądź razie nikt nie może zaprzeczyć, że James ma w sobie to coś. Przystojny? Z pewnością. Kruczoczarne,wiecznie roztrzepane włosy, które na dodatek sam mierzwi wyróżniają go z tłumu tak jak i szczupła, atletyczna sylwetka. Hanrey uwielbia ćwiczyć. Męczyć się. Czuć jak drgają mięśnie. To zdecydowanie w jego stylu. Co jeszcze można o chłopaku powiedzieć? Z pewnością wysoki właściciel orzechowych oczu, którym zarzuca się hipnotyzujące właściwości.
„Drużyna bez przyjmującego go jest jak dziewczyna bez uśmiechu.”
James jest bardzo pewny siebie. Bardzo trudno zetrzeć z jego ust arogancki uśmieszek – znak firmowy panicza Hanreya juniora. Cóż, ma nieco trudny charakter. Oceniał ludzi nim poznał ich prawdziwą wartość, ale tak bardzo dobrze można zauważyć pewien szczegół. Czas przeszły. Brunet wydaje się przeżył duchowe odrodzenie. Początkowo nie był pewien swoich czynów, ale w chwili obecnej nie żałuje niczego. Nie myśl, jednak, że dawny chłopak zniknął bezpowrotnie. Och, skądże znowu. Nadal widać w jego oczach te wesołe, figlarne iskierki. Wciąż potrafi zranić jednym słowem. Jednym gestem.
O ile w poprzednich latach szkolnych można powiedzieć, że dokuczał nieco młodszym uczniom to w tym roku zaprzestał zupełnie takich zabaw. Dostrzegł nowe furtki w swoim życiu i dzisiaj osoby, które niegdyś uznawał za swoich wrogów są jego przyjaciółmi, a warto wspomnieć o jego niemal bezgranicznej przyjaźni. Zrobi wszystko dla osób bliskich, ponieważ ciężko mu było je znaleźć. Suma warunków robi wrażenie, ale na szczycie listy przede wszystkim widnieje drobny szczegół „ktoś, kto lubi się bawić.”
Nie przewidzisz dokładnie jego reakcji i zachowania. Dla dziewczyn zwykle przesadnie uprzejmy, chociaż nie gwarantuje braku podtekstów podczas rozmowy, ani flirciarskich spojrzeń oraz uśmiechów. Pod tym względem jest niereformowalny. W szkole można śmiało rzecz, że istnieje tylko jedna dziewczyna, która od dawna odrzuca jego zaproszenia.
[Hej, hi, hello. Autorka kłania się nisko zaznaczając, że jest dziewczyną. James idealny nie jest, humorki miewa (podobnie jak moja wena), ale rzecz jasna na wątki, powiązania oraz notki grupowe jestem jak najbardziej otwarta. Kartkę obiecuję poprawić, bo jak zapewne wiecie pochodzi z onetowego bloga. Amen. ]
[Witam :) Chęć na wątek/powiązanie z Debby? Jakieś pomysły?]
OdpowiedzUsuń[Uhu, może największe utrapienie Casyana? :D ]
OdpowiedzUsuńPannie Woolstone zachciało się pływania w poniedziałkowy wieczór. To w sumie lepsze niż jakaś impreza, po której z pewnością urwałby się jej film, a poranki po czymś takim zazwyczaj nie są przyjemne.
OdpowiedzUsuńWyszła na basen, należący do szkoły, związując włosy i przystanęła na moment przy krawędzi. Chciała odpiąć zegarek, by przypadkiem go nie zamoczyć, choć podobno był wodoodporny, ale teraz wierzyć producentom było ciężko. No tak, ale to była Suzie i nie byłaby sobą gdyby czegoś nie odwaliła. No cóż, sama nie wiedziała jak to się stało, ale zegarek wpadł do wody i na jej nieszczęście aż na 3 metry, a ona nie da rady tak głęboko zanurkować.
Zdezorientowana rozejrzała się dookoła i dostrzegła pływającego chłopaka, do którego musiała obiec cały basen, no i tak. Zgadłeś! Prawie, że na "mecie" wpadła do wody, ochlapując niczemu winnego bruneta.
[Przepraszamy za spam]
OdpowiedzUsuńZaczynamy od nowa ze świeżymi pomysłami. Rozkręć z nami najlepszą blogową imprezę!
district-party.blogspot.com
Bradley High School. Mówi ci to coś? Koniecznie sprawdź! www.bradlet-high-school.blogspot.com
OdpowiedzUsuń[helu, wątek?]
OdpowiedzUsuń[Może masz jakiś pomysł na wątek, Panie Bardzo Pewny Siebie? ;>]
OdpowiedzUsuń[Fajny brzuszek <3]
OdpowiedzUsuń[Z góry przepraszam za SPAM. Zaznaczam jednak, iż otrzymałam zgodę od właścicielki bloga.]
OdpowiedzUsuńWrzesień. W Birmingham High School pojawiają się nowe twarze, niektórzy odchodzą. Szkoła jednak nieustannie od kilkudziesięciu lat tętni tym samym życiem, a nauczyciele zarażają tą samą pasją. Ty też już dziś możesz dołączyć do najsłynniejszej szkoły z internatem w Wielkiej Brytanii.
Możesz wcielić się w rolę szkolnego kujona, kapitanki drużyny cheerleaderek, szkolnego sportowca. Wspinaj się po szczeblach szkolnej drabiny popularności i z niepopularnej pierwszoklasistki zmień się w królową balu!
Już dziś dołącz do http://birmingham-high-school.blogspot.com/
[Blog wciąż w budowie, jednakże najważniejsze zakładki są już dostępne.]
[Albo Jasmine jest drugą dziewczyną, która odrzuca jego zaproszenia, albo może być tą jedną :D]
OdpowiedzUsuń